Uciekł z więzienia, robiąc podkop. W celi zostawił list i podziękował za gościnę

Zdzisław Najmrodzki wśród swoich kompanów nosił pseudonim "Szaszłyk", choć większości Polaków kojarzył się raczej jako "mistrz ucieczek" i "król złodziei". Co prawda nigdy nie odebrał życia innej osobie, ale lista jego przewinień jest niezwykle długa. Głośno o nim zrobiło się z powodu licznych i kreatywnych sposobów na unikanie odpowiedzialności karnej.

Historia i przestępcze działania Zdzisława Najmrodzkiego stały się myślą przewodnią filmu pt.: "Najmro. Kocha, kradnie, szanuje", który swą premierę miał we wrześniu 2021 roku. Biorąc pod uwagę życiorys tego człowieka, nie można się dziwić, że twórcy filmowi byli zafascynowani przygodami Zdzisława Najmrodzkiego.

Franciszek Pieczka, Janusz Gajos i Wiesław Gołas w serialu 'Czterej pancerni i pies' Wiesław Gołas był katowany przez Gestapo jako 14-latek

Początki życia i drogi przestępczej

Zdzisław Najmrodzki urodził się 20 sierpnia 1954 w Czermnie. W latach młodzieńczych Zdzisław wraz z trzema braćmi i rodzicami często zmieniali miejsce zamieszkania, przez co nigdy nie udało mu się odpowiednio zaaklimatyzować do nowego otoczenia. W konsekwencji odbijało się to między innymi na jego nauce. Ostatecznie rodzina osiedliła się na dłużej w Gliwicach, gdzie "Najmro" ukończył szkołę zawodową i stał się czeladnikiem mechaniki samochodowej. Jego marzeniem była kariera kierowcy rajdowego, ale środowisko, w którym żył skutecznie mu to utrudniało.

 

Jako 19-latek Najmrodzki trafił do wojska, a jego sprawność fizyczna szybko pozwoliła mu awansować do roli dowódcy czołgu. Kolejny awans miał dotyczyć przenosin do wojsk specjalnych, jednak ostatecznie nie zdecydował się związać z wojskiem na zawsze. W 1975 roku wrócił do rodzinnego miasta, gdzie pracował w warsztacie samochodowym, a po dwóch latach ożenił się.

Po raz pierwszy trafił do aresztu, gdy podczas zabawy pobił policjanta. Jego odsiadka za kratami nie trwała jednak zbyt długo - zakończyła się wraz z organizacją sprytnej ucieczki. Potem Najmrodzki przypomniał sobie o propozycji szmuglowania, jaką dostał od jednego z oficerów. Na początku lat 80. był już znanym w środowisku przestępczym założycielem gangu złodziei samochodowych. W ciągu trzech lat jego łupem padło ponad 100 polonezów. Nie kradł jednak tylko samochodów. Często planował i realizował kradzieże produktów z uznawanych wówczas za luksusowe sklepów "PEWEX".

Zobacz wideo Historia bez szczęśliwego zakończenia

"Król kobiet"

Coraz większa "wątpliwej jakości" sława sprawiała, że paradoksalnie Najmrodzki stał atrakcyjną partią dla kobiet, które doceniały jego "samochodowy majątek" i zabiegały o jego uwagę. Swego czasu spotykał się z 24-letnią kochanką, którą chętnie zabierał na wycieczki w czarnym BMW. Wybranka zauroczyła go do tego stopnia, że otrzymała od niego w prezencie willę pod Warszawą.

- Gdy podjeżdżał pod moją kancelarię w Gliwicach, sekretarki dosłownie wisiały w oknie. Najmrodzki składał się ze sprzeczności. Był przestępcą, a jednocześnie niesłychanie eleganckim, kulturalnym, dobrze wychowanym człowiekiem. Żeby usiąść, czekał, aż kobieta pierwsza to zrobi, kobiety zawsze przepuszczał w drzwiach. Nie słyszałam, by kiedykolwiek używał wulgaryzmów, wypowiadał się bardzo konkretnie. Miał w sobie coś takiego, co sprawiało, że wszyscy go lubili. Nie tylko kobiety, ale też towarzysze z celi, czy klawisze. On sam, jego zachowanie kompletnie nie przystawało do norm, które prezentowali sobą przestępcy - zdradziła na łamach "Gazety Wyborczej" Ewa Bojarska, radczyni prawna w Gliwic.

 

Ucieczki i koniec szczęścia

Polska milicja nie miała łatwo z "królem złodziei", który wymykał się z ich rąk aż 29 razy. Pomagały mu w tym takie cechy jak sprawność fizyczna, spryt i urok osobisty. Najgłośniej było o jego ucieczkach z pociągu, w którym pilnowali go pijani milicjanci, a także z sądu w Gliwicach, kiedy to jego wspólnicy przepiłowali kraty, a on jedynie je wyważył. Najsłynniejszą ucieczką popisał się jednak 3 września 1989 roku, kiedy to w filmowy sposób uciekł z aresztu w Gliwicach, korzystając z wielkiego podkopu, który przygotowali przyjaciel oraz matka Najmrodzkiego. Najmro uciekł w trakcie spaceru na spacerniaku, a w celi zostawił list, w którym podziękował naczelnikowi za gościnę.

Najciekawsze było to, że w ucieczce z gliwickiego aresztu pomagała mu matka. - Czterech synów miałam, ale Zdzisiek był najukochańszy. Inteligentny, wszystko potrafił zrobić, królem złodziei go nazwali. Tyle razy go wsadzali za kratki, a on im uciekał. W jednej z ucieczek z aresztu to ja mu pomagałam. Tunel nocami kopałam, by Zdzicha wydostać. To było w 1989 r., gdy go zamknęli w areszcie w Gliwicach - wyznała w rozmowie z "Faktem".

"Mistrz ucieczek" nie miał szczęścia, bowiem jeszcze w 1989 roku trafił do więzienia na 20 lat za kradzieże i 7 lat za ucieczki. Ówczesny prezydent Polski Lech Wałęsa zastosował prawo łaski w stosunku do Najmrodzkiego, który obiecywał, że już nie będzie kradł i w 1994 roku skazany opuścił więzienne mury. Rzecz jasna i tym razem skłamał.

Albert Einstein Kultowe zdjęcia Einsteina, Paderewskiego i Chopina w kolorze. To podróż w czasie

Pod koniec sierpnia 1995 roku Zdzisław Najmrodzki zginął w wypadku samochodowym. Jadąc skradzionym samochodem w okolicy Mławy z synami jego przyjaciela, 12-letnim Marcinem i 14-letnim Tomaszem. "Król złodziei" wpadł w poślizg, po czym uderzył w jadący z naprzeciwka samochód ciężarowy LIAZ. Okazało się także, że auto miało sfałszowane tablice rejestracyjne, a dowód osobisty kierowcy był wystawiony na inne nazwisko.

Fabularyzowane losy Najmrodzkiego na ekran przeniósł Mateusz Rakowicz w 2021 r. w filmie "Najmro. kocha, kradnie, szanuje". W tytułową rolę wcielił się Dawid Ogronik. 

Zobacz też: Netflix. Premiera filmu "Jak pokochałam gangstera" - o czym jest produkcja? [FABUŁA, OBSADA]

Więcej o: