Więcej informacji ze świata i kraju przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
O pomoc Magdę Gessler poprosił manager baru mlecznego "Agata". Miejsce było na skraju bankructwa, a zarządzający nim mężczyźni nie radzili sobie z problemem. Wnętrze z innej epoki odstraszało potencjalnych klientów. Menu również nie wyróżniało się na tle innych. Dodatkowo pracownicy nie mogli liczyć na regularną pensję. Sytuacja najbardziej martwiła panią Marzennę. Związana z barem mlecznym cztery dekady szefowa kuchni, wyznała w programie, że jest on dla niej drugim domem.
Bar mleczny działa już od 56 lat. Wcześniej miejsce przynosiło duże dochody. Z biegiem lat klienci przestali odwiedzać kultowe dla miasta miejsce, a obroty diametralnie spadły. Wizyta Magdy Gessler sprawiła, że czasy prosperity wróciły. Oczywiście droga do sukcesu nie była prosta. Restauratorka skrytykowała wystrój i wyposażenie lokalu - a raczej jego brak - oraz sposób zarządzania barem, którego właścicielem jest Kobiecy Klub Piłkarski TKKF Stilon Gorzów. Mężczyźni, manager oraz prezes, odpowiedzialni za lokal nie radzili sobie z jego prowadzeniem. Co gorsza, mimo że pracujące w barze "Agata" kobiety zarabiały najniższą krajową, to bardzo często otrzymywały wynagrodzenie w ratach, albo wcale. Magda Gessler stanęła murem za kucharkami i zanim rozpoczęła rewolucję, dopilnowała, aby zostały wypłacone im zaległe należności.
Magda Gessler nie kryła swojego zachwytu szefową kuchni, która pełna pokory przyjęła krytykę i szybko przystąpiła do działania. Restauratorka podkreśliła w programie, że "taki smak i serce do gotowania rzadko się zdarzają". Po rewolucji miejsce zostało okrzyknięte przez nią "najlepszym barem mlecznym w Polsce". Niestety wkrótce po nagraniu odcinka "Kuchennych rewolucji", 20 września, pani Marzenna zmarła. Miała 59 lat.
Wiadomość obiegła sieć i poruszyła fanów "Kuchennych rewolucji". Bohaterkę odcinka pożegnała Magda Gessler, publikując wpis za pośrednictwem swojego konta na Facebooku.
"Kochani…dziś Kuchenne Rewolucje dla mnie szczególne. W mojej głowie to żywy obraz - z jednej strony łagodny…mieszanka talentu wrażliwości i dobra, a z drugiej aż pali, pokazując zachłanność i postrzeganie świata przez pryzmat władzy. W Gorzowie Wielkopolskim spotkałam nadzwyczajną osobę Marzennę.. dobrą, skromną i z wielkim talentem!! Ale pod nadzorem. Niedocenioną, nieopłacaną.. Ptak zamknięty w klatce, który nie może rozwijać skrzydeł" - napisała.
"Historia wielu ludzi. Nie chciałam wymazywać przeszłości, tylko ją wydobyć od nowa. Udało się a w nagrodę otrzymałam talent - odkryłam Marzennę! W Gorzowie wydarzyło się wiele cudów, ale też smutków.. Ten odcinek poświęcam pamięci Marzenny.. oglądajcie proszę. Dla niej" - dodała.