Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
"Znalezione, nie kradzione" - to powiedzenie zna chyba każdy z nas. Prawdopodobnie również każdy z nas przynajmniej raz w życiu znalazł jakieś pieniądze na ulicy. W przypadku dużych sum z reguły szukamy właściciela zguby, jednak jeśli w grę wchodzą drobne, jak 1 zł czy 20 gr, nikt nie zaprząta sobie tym głowy i wkłada monetę do kieszeni "na szczęście". Czy mamy prawo to zrobić?
Jeszcze przed kilkoma laty z przepisów wynikało, że wszystkie odnalezione pieniądze, należało oddać do najbliższego starostwa, nawet jeśli był to tylko jeden grosz. Jak można się domyślić, niewiele osób byłoby chętnych do odbywania podróży do starostwa z każdym znalezionym nominałem. Na ten absurd zwrócili też uwagę posłowie, w związku z czym obecnie obowiązujące przepisy brzmią nieco inaczej.
Kto znalazł pieniądze, papiery wartościowe, kosztowności, o których mowa w art. 21 ust. 4, lub rzeczy o wartości historycznej, naukowej lub artystycznej i nie zna osoby uprawnionej do ich odbioru, lub nie zna jej miejsca pobytu, oddaje rzecz niezwłocznie właściwemu staroście, chyba że znalezione zostały jedynie pieniądze, a ich kwota nie przekracza 100 złotych lub równowartości tej kwoty obliczonej według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia znalezienia pieniędzy, a w przypadku gdy w tym dniu nie ogłoszono takiego kursu, według ostatniego kursu ogłoszonego przed tym dniem
- czytamy w punkcie 3. art. 5. Ustawy o rzeczach znalezionych. Oznacza to, że jeśli znaleźliśmy tylko pieniądze, których wartość nie przekracza 100 zł, nie musimy ich oddawać do starostwa. Jeśli jednak razem z pieniędzmi leżał jakiś przedmiot, w takim przypadku należy już zgłosić sprawę i odszukać właściciela.