Miał 14 lat, gdy został skazany na bezwzględne dożywocie. Zadał 6-latce śmiertelne ciosy

Lionel Tate miał 12 lat, gdy podczas zabawy doprowadził do śmierci swojej sześcioletniej koleżanki. Dziewczynka, jak wykazała sekcja zwłok, miała m.in. poszarpaną wątrobę i pękniętą czaszkę. Obrońca chłopca tłumaczył, że ten spowodował śmierć nieumyślnie, próbując naśladować zapasy.

Wyrok, który otrzymał Lionel Tate w 2001 roku, był pierwszym tak surowym wyrokiem w Ameryce. 13-letni wówczas chłopiec usłyszał karę dożywotniego pozbawienia wolności, bez możliwości warunkowego zwolnienia. Sprawa Tate’a wywołała liczne protesty w Stanach Zjednoczonych. Z wyrokiem nie zgadzała się matka chłopca, ale także m.in. oskarżyciel. Wyrok został ostatecznie uchylony w 2003 roku. Jednak Tate powrócił do więzienia już kilka lat później. 

Zobacz wideo Funkcjonariusze Archiwum X zatrzymali mężczyznę podejrzanego o zabójstwo sprzed 25 lat

Lionel Tate nieumyślnie zabił sześcioletnią koleżankę

Zdarzenie miało miejsce 28 lipca 1999 roku, gdy chłopiec bawił się z sześcioletnią Tiffany Eunick. Podczas zabawy, jak zeznał, nieumyślnie zabił dziewczynkę próbując naśladować ruchy zapaśników, których oglądał w telewizji. Martwą dziewczynkę znalazła matka chłopca, która przebywała wówczas w sąsiednim pokoju.

Obrońca Tate'a podczas procesu tłumaczył, że była to wyłącznie dziecięca zabawa i chłopiec nie miał zamiaru spowodować śmierci. Jak twierdził, Tate próbował jedynie naśladować zapaśników, dlatego kopał i uderzał sześciolatkę. Sam Lionel miał powiedzieć, że uderzał głową sześciolatki w stół oraz skakał po jej ciele.

Innego zdania był oskarżyciel Ken Padowitz, który mówił, że śmierć dziewczynki nie była przypadkowa. Według niego, Lionel był zazdrosny o matkę Tiffany Eunick, w której miał się podkochiwać - relacjonował "The New York Times". Padowitz wymieniał również obrażenia, jakie odniosło dziecko, porównując je do obrażeń spowodowanych upadkiem z trzeciego piętra - pęknięta czaszka, żebra, poszarpana wątroba lub potrąceniem przez rozpędzony samochód. 

Proces Lionela Tate'a i kara dożywotniego pozbawienia wolności 

Podczas procesu strona oskarżająca zaproponowała matce chłopca, by Lionel przyznał się do popełnienia morderstwa drugiego stopnia i odbył wyrok trzech lat więzienia w areszcie dla nieletnich oraz 10 lat w zawieszeniu. Propozycja została jednak przez nią odrzucona. Podczas procesu, strona oskarżająca powołała się m.in. na prawo Florydy ws. morderstwa kwalifikowanego, które stanowi, że gdy do śmierci dochodzi w związku ze znęcaniem się nad dzieckiem, mowa jest o morderstwie pierwszego stopnia. Nie ma wobec tego potrzeby stwierdzania, czy doszło do niego w sposób celowy. W 2001 roku, gdy Lionel miał 13 lat (rocznikowo 14 lat) usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości warunkowego zwolnienia - stając się tym samym najmłodszym Amerykaninem, który usłyszał taki wyrok. 

 

"W stanie Floryda uznanie za winnego morderstwa pierwszego stopnia wymaga kary dożywocia bez możliwości odwołania, niezależnie od wieku oskarżonego. We Florydzie więcej dzieci niż w jakimkolwiek innym stanie jest sądzonych jak dorośli" - pisał o tej sprawie "The New York Times".

Wyrok wzbudził liczne kontrowersje. Obrońcy Tate'a uważali, że wyrok jest zdecydowanie zbyt surowy w stosunku do 12-letniego - w chwili popełnienia przestępstwa - chłopca. Opowiadający się za złagodzeniem kary mówili o resocjalizacji i podkreślali, że wymiar kary jest zdecydowanie zbyt wysoki.

Wątpliwości co do wyroku wyraził również sam oskarżyciel, który, jak podkreślał, oferował ugodę, by chłopak nie był sądzony za morderstwo z premedytacją. Padowitz był jednak krytykowany, a niektórzy wytykali mu niewiarygodność czy zmianę stanowiska pod wpływem nacisku opinii publicznej.

Ułaskawienie i powrót do więzienia

W grudniu 2003 roku kara dożywotniego pozbawienia wolności dla Lionela Tate'a została uchylona. Chłopakowi zaproponowano kolejną ugodę, która obejmowała przyznanie się do morderstwa drugiego stopnia, spędzenie trzech lat w więzieniu dla nieletnich (do których wlicza się pozbawienie wolności od 2001 roku), rok w areszcie domowym i 10 lat w zawieszeniu. Zgodnie z tym chłopak mógłby opuścić więzienie, w którym przebywał już w marcu. Ze skróceniem kary zgodziła się również matka zamordowanej dziewczynki, która uważała, że dożywocie dla chłopaka byłoby karą zbyt surową.

Lionel Tate ostatecznie opuścił więzienie już w styczniu i miał przebywać przez rok w areszcie domowym. Zasady zwolnienia warunkowego naruszył dwukrotnie. Pierwszy raz we wrześniu w 2004 roku, gdy policja znalazła go poza domem w środku nocy - wówczas posiadał przy sobie nóż. Następnie w maju w 2005 roku został oskarżony o kradzież i napad z bronią w ręku na dostawcę pizzy. 

Lionel Tate - zdjęcie z Departamentu Więziennictwa na Florydzie, USALionel Tate - zdjęcie z Departamentu Więziennictwa na Florydzie, USA R215MCC

W 2006 roku Tate przyznał się do naruszenia zasad aresztu i kradzieży w zamian za ugodę, zgodnie z którą miałby zostać skazany na maksymalnie 30 lat pozbawienia wolności. Następnie wniósł jednak o wycofanie przyznania się do winy. Sąd odrzucił jego wniosek w kwestii naruszenia zasad zwolnienia i 18 maja 2006 roku skazał oskarżonego na 30 lat pozbawienia wolności za ten czyn. Jak podaje "Chicago Tribune" 19 lutego 2008 roku Tate dobrowolnie poddał się karze 10 lat pozbawienia wolności za napad z bronią na dostawcę pizzy.