Szukasz więcej podobnych porad? Zajrzyj na stronę główną Gazeta.pl
Karaluchy i prusaki to ogromny problem. Walka z nimi jest wyjątkowo trudna i żmudna. Karaluchy przenoszą różne choroby, w tym bakterie cholery, gruźlicy czy wirusy grypy. Znajdujące się na ich pancerzach drobnoustroje są powodem zatruć pokarmowych. Odchody z kolei wywoływać mogą reakcje alergiczne. Nic więc dziwnego, że na samą myśl o pojawieniu się karaluchów w domu zaczynamy wpadać w panikę. Zanim zaczniemy wzywać specjalistów i szykować miotacz ognia, warto upewnić się, że to na pewno ten owad i zastosować kilka środków zapobiegawczych.
Gdy zauważymy dziwnego owada z czułkami i pancerzem ciemnego koloru, od razu spodziewamy się najgorszego. Przez głowę przebiegają nam myśli o inwazji karaluchów. Dlatego zanim wpadniemy w panikę, upewnijmy się, że to on.
Karaluch, karaczan wschodni Fot. Alvesgaspar, via Wikimedia Commons
Karaluchy mają od 17 do 28 mm długości, czarne lub rdzawe i błyszczące ubarwienie pancerza. Prusaki są mniejsze, mają od 10 do 13,3 mm długości i ubarwienie brudnożółte z czerwonawym odcieniem.
Karaczan prusak Fot. Lmbuga, via Wikimedia Commons
Owady te prowadzą nocny tryb życia, dlatego trudno jest je zauważyć w dzień. Rzadko też latają — skrzydła służą prusakom głównie do szybowania w czasie przemieszczania się z miejsca na miejsce. Spotkać je można przez cały rok.
Często z karaluchami i prusakami mylona jest zadomka polna. Dorosły osobnik osiąga ok. 10 mm długości. Samiec ma długie skrzydła, na przedpleczu ma czarną plamę, samica z kolei ma jasnobrązowe przedplecze i krótsze skrzydła. Owad ten, w przeciwieństwie do karaluchów, potrafi latać, choć niezbyt dobrze. Spotykany jest też głównie latem.
Zadomka polna Fot. Adam Opioła, via Wikimedia Commons
Karaluchy i prusaki lubią miejsca ciepłe i wilgotne, ze stałym dostępem do pożywienia. Do dlatego najczęściej spotkać je można w kuchni, dokąd przedostają się przez kanały wentylacyjne, rury czy otwory w ścianach. Do naszych domów wejść mogą również oknem, a nawet drzwiami. Zdarza się też, że wnosimy je na ubraniu czy w zakupach ze sklepów. Są częstym problemem w blokach, w których znajduje się zsyp.
Co robić, by uniknąć ich wizyty? Przede wszystkim pamiętajmy o regularnym sprzątaniu, usuwaniu resztek jedzenia i częstym wynoszeniu śmieci. Zabezpieczmy też wszystkie możliwe drogi, którymi karaluchy mogą przedostać się do mieszkania oraz szpary, w których mogą przebywać. Zaglądajmy też za listwy przypodłogowe.
Dla pewności w takich miejscach, jak szafki kuchenne możemy rozłożyć kocimiętkę lub przyprawę, którą często dodajemy do zup, a mianowicie liście laurowe. Owady nie przepadają za ich zapachem.
Warto zaopatrzyć się w sklepie w specjalną pułapkę na owady i umieścić ją w kuchennej szafce, np. pod zlewem. Taką pułapkę możemy również zrobić samodzielnie. Wystarczy na talerzyk lub do miski wlać piwo i postawić na podłodze w kuchni. Jeśli miska jest głęboka, warto oprzeć o nią kartkę papieru. Dzięki temu owady łatwiej do niej wejdą. Jako pułapka sprawdzi się też kawa. Wystarczy fusy umieścić w dużym i wysokim słoiku, a ten pozostawić na podłodze. Karaluchy zwabione zapachem kawy wpadną do środka, ale nie będą w stanie się wydostać.
Jeśli zauważymy obecność prusaków czy karaluchów, jak najszybciej wezwijmy specjalistę od dezynsekcji. Nawet pojedynczy osobnik może już bowiem oznaczać prawdziwą inwazję, której już sami możemy nie sprostać.