Zwykle dodajesz do zupy, tym razem rozłóż w szafce kuchennej. Proste triki na pozbycie się karaluchów

Latem do naszych mieszkań zaglądają różni nieproszeni goście. Niektóre owady uciekają przed gorącem, inne szukają pożywienia i bezpiecznego schronienia. Nie wszystkie są niegroźne. Do tej grupy z całą pewnością nie zaliczają się karaluchy. Jak się ich pozbyć? Co robić, by uniknąć inwazji? Okazuje się, że pomocna może być przyprawa, którą często dodajemy do zup.

Szukasz więcej podobnych porad? Zajrzyj na stronę główną Gazeta.pl

Karaluchy i prusaki to ogromny problem. Walka z nimi jest wyjątkowo trudna i żmudna. Karaluchy przenoszą różne choroby, w tym bakterie cholery, gruźlicy czy wirusy grypy. Znajdujące się na ich pancerzach drobnoustroje są powodem zatruć pokarmowych. Odchody z kolei wywoływać mogą reakcje alergiczne. Nic więc dziwnego, że na samą myśl o pojawieniu się karaluchów w domu zaczynamy wpadać w panikę. Zanim zaczniemy wzywać specjalistów i szykować miotacz ognia, warto upewnić się, że to na pewno ten owad i zastosować kilka środków zapobiegawczych.

Zobacz wideo Płyny na owady - naturalne sposoby na pozbycie się insektów

Karaluch w domu. Czy to na pewno ten owad?

Gdy zauważymy dziwnego owada z czułkami i pancerzem ciemnego koloru, od razu spodziewamy się najgorszego. Przez głowę przebiegają nam myśli o inwazji karaluchów. Dlatego zanim wpadniemy w panikę, upewnijmy się, że to on.

Karaluch, karaczan wschodniKaraluch, karaczan wschodni Fot. Alvesgaspar, via Wikimedia Commons

Karaluchy mają od 17 do 28 mm długości, czarne lub rdzawe i błyszczące ubarwienie pancerza. Prusaki są mniejsze, mają od 10 do 13,3 mm długości i ubarwienie brudnożółte z czerwonawym odcieniem.

Karaczan prusakKaraczan prusak Fot. Lmbuga, via Wikimedia Commons

Owady te prowadzą nocny tryb życia, dlatego trudno jest je zauważyć w dzień. Rzadko też latają — skrzydła służą prusakom głównie do szybowania w czasie przemieszczania się z miejsca na miejsce. Spotkać je można przez cały rok.

Często z karaluchami i prusakami mylona jest zadomka polna. Dorosły osobnik osiąga ok. 10 mm długości. Samiec ma długie skrzydła, na przedpleczu ma czarną plamę, samica z kolei ma jasnobrązowe przedplecze i krótsze skrzydła. Owad ten, w przeciwieństwie do karaluchów, potrafi latać, choć niezbyt dobrze. Spotykany jest też głównie latem. 

Zadomka polnaZadomka polna Fot. Adam Opioła, via Wikimedia Commons

Skąd się biorą karaluchy w domu? Jak się ich pozbyć?

Karaluchy i prusaki lubią miejsca ciepłe i wilgotne, ze stałym dostępem do pożywienia. Do dlatego najczęściej spotkać je można w kuchni, dokąd przedostają się przez kanały wentylacyjne, rury czy otwory w ścianach. Do naszych domów wejść mogą również oknem, a nawet drzwiami. Zdarza się też, że wnosimy je na ubraniu czy w zakupach ze sklepów. Są częstym problemem w blokach, w których znajduje się zsyp.

Co robić, by uniknąć ich wizyty? Przede wszystkim pamiętajmy o regularnym sprzątaniu, usuwaniu resztek jedzenia i częstym wynoszeniu śmieci. Zabezpieczmy też wszystkie możliwe drogi, którymi karaluchy mogą przedostać się do mieszkania oraz szpary, w których mogą przebywać. Zaglądajmy też za listwy przypodłogowe. 

Dla pewności w takich miejscach, jak szafki kuchenne możemy rozłożyć kocimiętkę lub przyprawę, którą często dodajemy do zup, a mianowicie liście laurowe. Owady nie przepadają za ich zapachem. 

Warto zaopatrzyć się w sklepie w specjalną pułapkę na owady i umieścić ją w kuchennej szafce, np. pod zlewem. Taką pułapkę możemy również zrobić samodzielnie. Wystarczy na talerzyk lub do miski wlać piwo i postawić na podłodze w kuchni. Jeśli miska jest głęboka, warto oprzeć o nią kartkę papieru. Dzięki temu owady łatwiej do niej wejdą. Jako pułapka sprawdzi się też kawa. Wystarczy fusy umieścić w dużym i wysokim słoiku, a ten pozostawić na podłodze. Karaluchy zwabione zapachem kawy wpadną do środka, ale nie będą w stanie się wydostać.

Jeśli zauważymy obecność prusaków czy karaluchów, jak najszybciej wezwijmy specjalistę od dezynsekcji. Nawet pojedynczy osobnik może już bowiem oznaczać prawdziwą inwazję, której już sami możemy nie sprostać.

Więcej o: