Te polskie imiona rozśmieszą obcokrajowców. Dlaczego mogą ich bawić?

Zdarza się, że polskie imiona, które dla nas wydają się całkowicie normalne, mogą przyprawiać obcokrajowców o uśmiech. Niektóre z nich po prostu brzmią zabawnie, a część z nich ma zupełnie odmienne znaczenie w innym języku. Jakie polskie imiona bawią obcokrajowców i co w nich śmiesznego?

Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Polskie imiona takie jak Anka, czy Jarek brzmią dla nas zupełnie zwyczajnie. Sprawa ma się kompletnie inaczej w momencie, w którym opuszczamy tereny Polski. Czasami może się tak zdarzyć, że podczas przedstawiania się komuś zza granicy staniemy się obiektem żartów. Skąd bierze się taka reakcja?

Zobacz wideo Szukasz imienia dla dziecka? Nie popełnij tych błędów

Co bawi obcokrajowców w polskich imionach? Duże znaczenie ma sama wymowa

Polskie imiona są stosunkowo trudne do wymówienia dla wielu obcokrajowców. Największe problemy sprawiają im te, które zawierają "sz", "cz", "ś" czy "rz", co udowodnił m.in. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz w kultowym filmie pod tytułem Jak rozpętałem drugą wojnę światową. W wielu innych językach po prostu nie ma głosek brzmiących podobnie do naszych, przez co wypowiedzenie niektórych imion przez ludzi zza granicy często jest prawie niemożliwe. Uśmiech na twarzach obcokrajowców wywołać może np. Agnieszka, Elżbieta, Zdzisława, Janusz, Szczepan lub Jerzy.

Te imiona mają inne znaczenie niż w Polsce. Dlaczego bawią obcokrajowców?

Niektóre z polskich imion mogą powodować skrajnie różne emocje poza granicami naszego kraju. Wiele z nich ma kompletnie inne znaczenie. Oto kilka przykładów:

  • Imię Marta w języku hiszpańskim oznacza kunę.
  • Agata brzmi dla Portugalczyków jak słowo kotka.
  • Ola, czyli zdrobnienie od Aleksandry po hiszpańsku oznacza cześć lub fala (wszystko zależy od pisowni).
  • W Rumunii imię Beata brzmi bardzo podobnie do słowa, jakim określa się nietrzeźwego człowieka.
  • Kamila lub Kamil w języku bułgarskim brzmi prawie tak samo jak nazwa wielbłąda.
  • Amelia w języku greckim brzmi jak medyczny termin określający osobę pozbawioną kończyn.
  • Szwedów często bawi zdrobnienie Anka, które w ich języku oznacza kaczkę.
  • Najgorzej za wszystkich ma jednak Jarosław. Zdrobnienie jego imienia, czyli Jarek, brzmi prawie tak samo jak Jarak. W języku tureckim to właśnie tym słowem nazywa się męskie organy płciowe.
Więcej o: