Czy burza może dojść do linii Wisły i się zatrzymać? Choć dla niektórych brzmi to nieprawdopodobnie, to poniekąd jest w tym trochę prawdy. Jednak to nie sama rzeka, może mieć wpływ na intensywność burzy.
Intensywność burzy może zależeć nie tyle od rzeki, ile charakterystyki terenu, nad którym się przemieszcza, a dokładniej jego ukształtowania. Może ono bowiem modyfikować kierunek przepływu powietrza w dolnych warstwach atmosfery, przez co może dojść do zmiany lokalnej zbieżności przepływu, a tym samym intensywności prądu "napędzającego" burzę. Efekt ten szczególnie widoczny jest w pradolinach rzek. Zatem nie sama rzeka, a związane z nią zmiany w ukształtowaniu terenu mogą sprawić, że burza zostanie nawet zatrzymana.
Nie dotyczy to jednak wszystkich zbiorników wodnych. Jeziora mogą intensywność burzy wzmagać. Wynika to z tego, że nad takim obszarem występuje większe parowanie, a tym samym w powietrzu znajduje się większa zawartość pary wodnej. Ta natomiast, unoszona w prądzie wstępującym, kondensuje, a to uwalnia znaczną ilość energii cieplnej i potęguje proces powstawania chmury Cumulonimbus. Różnice w temperaturze oraz szorstkości powierzchni np. na granicy pola i lasu, także mogą mieć wpływ na intensywność burzy.
Potwierdzają to słowa m.in. Ryszarda Krassowskiego, emerytowanego szefa zielonogórskiej stacji meteorologicznej. W rozmowie z "Gazetą Lubuską" ekspert został zapytany o to, dlaczego często "tuż obok nas przechodzi deszczowa chmura, grzmi u sąsiadów, a u nas sucho".
- Weźmy burze w Zielonej Górze. Burza idąca z północy zatrzyma się zapewne na Sulechowie. Natomiast do Winnego Grodu najpewniej dotrze ta z południa i na dodatek będzie wracała. To sprawi Odra. Ma znaczenie ukształtowanie terenu, rzeki, jeziora. Ukształtowanie terenu może bowiem zmienić kierunek przepływu powietrza w dolnych warstwach atmosfery, intensywność prądu wstępującego "napędzającego" burzę - wyjaśnił Krassowski.