Było ich ośmioro. Pierwsze dziecko Maria Konopnicka urodziła w 1863 roku. Był nim syn Tadeusz. Kolejne to Zofia, Stanisław, Jan, Helena oraz najmłodsza Laura. Prawdopodobnie w latach 1864-1865 urodzili się jeszcze Władysław i Stefan, jednak według wielu źródeł obaj zmarli zaraz po urodzeniu.
O Helenie niewiele można się dowiedzieć z oficjalnych dokumentów. Naturalnie większość z nich przepadła, ale nawet w czasach życia Marii Konopnickiej, trudno było cokolwiek znaleźć. "Wszystkie wymienione dokumenty dotyczące tej córki poetki bezpowrotnie zaginęły, nie tyle na skutek zawirowań dziejowych, ile za sprawą wewnętrznej rodzinnej cenzury" - czytamy w jednym ze źródeł. Twierdzą one, że nie tylko Konopnicka prowadziła tę cenzurę. Miały to też robić siostry Heleny - Zofia i Laura.
Konopnicka nie zawsze wypowiadała się źle o Helenie. Gdy ta przyszła na świat, poetka wydawała się być szczęśliwa. "Helcia była jeszcze mniejsza; ba, chodzić nawet nie umiała dobrze. Co się zapędzi, to jej się nóżki poplączą i buch! — na ręce mamy, albo niani. Takie to już te małe dziewczątka. Otóż wszystkie dzieci kochały niezmiernie dziadka, a dziadek znów najbardziej kochał Helenkę. Oj, śpiewała też Rozalia o tym dziadku Helci, śpiewała!" - brzmią fragmenty utworu "Jak się dzieci w Bronowie z Rozalią bawiły" napisanego przez Marię Konopnicką.
Jakkolwiek to brzmi, Konopnicka kochała niemal wszystkie swoje dzieci. Dlaczego niemal? Część źródeł twierdzi, że szóstkę podzieliła na dwie grupy. Tadeusz, Jan i Zofia mieli być faworyzowani. W drugiej grupie znalazła się reszta, a przede wszystkim Helenka, o której pisze się, jak o najbardziej niekochanym dziecku słynnej pisarki.
"Jedną córkę wykształciła już na guwernantkę, drugą posłała na pensję, najstarszego syna umieściła przy fabryce cukrowej, średniego przy laboratorium chemicznym, najmłodszego zaś oddała do szkoły naukowo-rzemieślniczej. Jedna tylko najstarsza córka jej się nie udała, ale ta została przy ojcu dlatego, żeby jej złe usposobienie nie oddziaływało na najmłodsze siostry" - napisał Antoni Pług w 1887 w liście do Józefa Kraszewskiego.
O tym, że Konopnicka uznawała Helenkę za problem wiadomo z listów, które wysyłała między innymi do pozostałych dzieci. "Helenka tylko nie z nami. Dopiero jak Zosia z domu ustąpi wziąć ją będę mogła, bo teraz ledwo, ledwo mogę pracą dni i nocy nieraz wyżywić, odziać i uczyć dalej tę gromadkę" - napisała w liście z 1882 roku. Wtedy Helenka przebywała z mężem Jarosławem lub jego rodziną. Poetka opuściła go i wyprowadziła się do Warszawy cztery lata wcześniej. Helenka przyjechała do stolicy tylko na chwilę, niedługo po tym, jak Konopnicka napisała list. Jednakże w 1883 roku znów odesłano ją w rodzinne strony.
Dziewczynka cały czas szukała matczynej miłości. Raz upozorowała nawet śmierć swojego ojca. Zrobiła to tylko po to, aby sprowadzić Konopnicką i swoje rodzeństwo w rodzinne strony, by móc się z nimi zobaczyć. Z kolejnych listów dowiadujemy się o Helenie jeszcze więcej. Na przykład tego, że urodziła nieślubne dziecko. Nie znamy dokładnej daty narodzin wnuka. Wiadomo jedynie, że Konopnicka nigdy go tak nie nazwała. Uważała tę sytuację za problem, choć sama w tamtych czasach była samotną matką.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
"Co do Heleny – są nowiny o niej. Odebrałam przed paroma dniami list od Ostrowskiego, w którym opowiada historię swojej miłości do niej, swoją wiarę w nią i zamiary powzięte z nadzieją zupełnego szczęścia. Tymczasem wszystko to runęło. Przekonał się, że był otumaniony, oszukany, zwiedzony. Żałuje stokrotnie wszystkiego, co zaszło i prosi z największym żalem o przebaczenie" - napisała do Zofii 18 listopada 1888 roku.
O "tym dziecku" pisała zaś następująco: "spadł mi na kark ciężar nowych znów opłat za dziecko Helenki i obowiązek dalszego utrzymywania go. Bo kto się nim zajmie? Potem trzeba będzie koniecznie umieścić go na wsi, ale przez parę lat jeszcze płacić wypadnie" - czytamy w liście do Laury z 7 kwietnia 1890 roku.
Niecały rok wcześniej o Helenie Konopnickie dowiedział się cały region. "Zamach samobójczy. Wczoraj z rana, w domu nr 37, przy ulicy Nowogrodzkiej, 25-letnia Helena Konopnicka, w zamiarze samobójstwa zażyła jakiejś trucizny, co jednak zaraz dostrzeżono i wezwany lekarz udzielił pomocy, a następnie odwieziono ją do szpitala Dzieciątka Jezus" - napisano 25 listopada 1889 r. w "Kurierze Porannym". Kobieta miała zażyć strychninę.
Kolejnymi przygodami Konopnickiej z Heleną były drobne kradzieże oraz przejazd dorożką po Warszawie, za co poetka musiała płacić. Historie te opisał portal WielkaHistoria.pl. Konopnicka pisała, że córka dotknięta jest "ciężką formą histerii, granicząca z obłędem".
Maria Konopnicka urodziła się 23 maja 1842 roku. Była córką Józefa Wasiłowskiego oraz Scholastyki z Turskich. Karierę pisarską rozpoczęła późno, bo dopiero po ukończeniu 30. roku życia. Jest autorką utworów takich jak: "Rota", "O krasnoludkach i o sierotce Marysi", "Na jagody" i wiele innych. Zmarła 8 października 1910 r. w sanatorium "Kisielki" we Lwowie. Pochowano ją na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.
Zobacz też: Konopnicka i Dulębianka. Więź, która łamała wszelkie konwenanse. Co tak naprawdę łączyło artystki?