- Od razu między nimi zaiskrzyło. No bo co tu dużo mówić: ona ładna, on ładny, jakoś tak wizualnie do siebie pasowali. Ale żadnego "tematu" wówczas oczywiście nie było - mówiła Małgorzata Rudowska w biografii "Ania". To właśnie prawdopodobnie na zorganizowanej przez nią imprezie sylwestrowej w Jastrzębiej Górze, Przybylska i Bieniuk mieli okazję się poznać. Był to rok 2000, a aktorka pozostawała jeszcze wówczas w związku małżeńskim z Dominikiem Zygrą.
Jarosław Bieniuk w 2005 roku w wywiadzie dla "Vivy" przyznał, że Anna dla niego "przez kilka lat była jak owoc zakazany". Szybko zorientował się, że zakochał się w pięknej aktorce. Jak się później okazało - z wzajemnością. Przybylska już po kilku miesiącach małżeństwa chciała się rozwieść z biznesmenem i tenisistą z Trójmiasta. Mąż zaczął ją ograniczać zawodowo, ale też izolować od rodziny i przyjaciół.
Z Bieniukiem nie zaczęła się spotykać jednak od razu, a dopiero kilka miesięcy później. Powodem było to, że jej sprawa rozwodowa ciągnęła się 1,5 roku, gdyż Zygra domagał się wyroku z orzeczeniem o winie. Ostatecznie mu się to nie udało.
Jarosław natomiast fakt, że w małżeństwie Przybylskiej nie działo się najlepiej, potraktował jako pewien znak. - Sam sobie mówiłem: "Stary, uspokój się, ona nie jest dla ciebie". Ale co włączyłem telewizor, to widziałem Anię. Jakby mnie prześladowała. A potem, gdy zaczęła bywać sama na imprezach i słyszałem od znajomych, że w jej małżeństwie źle się dzieje, zacząłem traktować to, jak jakieś ważne sygnały. (...) I w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że jestem zwyczajnie zakochany - wspominał w rozmowie z "Vivą".
Przybylska bardzo mu imponowała i chciał, by ta znajomość nie była wyłącznie przygodą. Mężczyzna był także skłonny do wielu wyrzeczeń i poświęceń, aby tylko zobaczyć ukochaną, o czym w swojej biografii "Przegrany" wspomniał Grzegorz Król grający z Bieniukiem w Amice Wronki:
Pewnego razu mieliśmy grać mecz w niedzielę, tymczasem w sobotę wieczorem 'Palmer' dostał informację, że Anka wybiera się na dyskotekę. Co wymyślił Jarek Bieniuk? Wpier***ił surowego ziemniaka, poszedł do trenera i powiedział, że rzyga i że nie ma opcji, by zagrał następnego dnia. Dostał zwolnienie. Od razu popędził do samochodu. Kilka godzin później był już w Non Stopie, 300 kilometrów dalej, i tańczył z Anką.
Anka również nie potrafiła znieść rozłąki, o czym opowiadała w 2013 roku w "Gali":
Nic nas to nie obchodziło. Nie mogliśmy znieść rozłąki, więc oczywiście permanentnie łamaliśmy wszelkie przepisy. Najgorzej, że w hotelu, w którym kadra miała zgrupowanie, pokój Bieniuka był naprzeciwko pokoju trenerów. Więc ja - pełna konspiracja - przyjeżdżałam w nocy, z walizką przemykałam przez hol, tam mnie przejmowała recepcjonistka i przemycała do pokoju, a skoro świt wypuszczała tylnym wyjściem.
Na początku klubowi koledzy Bieniuka sobie z niego żartowali. Jednak mężczyzna nic sobie z tego nie robił. Wiedział, że związek z Przybylską, diametralnie zmienił jego życie na lepsze. - Ustabilizowało mi karierę to, że poznałem Anię w dosyć młodym wieku, miałem 22 lata. Miałem ten taki bufor, miałem komu się zwierzyć, z kim porozmawiać. Myślę, że to jest bardzo ważne - wyznał w podcaście Onetu "W cieniu sportu" Łukasza Kadziewicza.
Mówi się, że większość par poważny kryzys przechodzi po siedmiu latach związku. Tak nie stało się natomiast w przypadku Przybylskiej i Bieniuka. - Wiem, wiem, mówi się, że to rok kryzysowy. Nas to jednak nie dotyczy. Przecież małżeństwo nie musi cały czas wisieć na sobie, żeby było wiadomo, że tych dwoje się kocha. To nie jest tak, że ja i Jarek krążymy gdzieś po dwóch orbitach, które czasami się stykają. Mamy jedną drogę. I kierunkowskaz jeden - mówiła w wywiadzie z Krystyną Pytlakowską.
Choć planowali wziąć ślub, to niestety nie zdążyli tego zrobić. Anka zawsze mówiła jednak o Jarosławie "mój mąż". - I po co ja mam szukać kogoś innego? Przecież mój Jarek jest debeściak, nie da się go z nikim porównać. Dobry, przystojny, pięknie umięśniony! Noszę przy sobie jego zdjęcie. Jeśli mam jakąś pokusę, wyjmuję je i myślę: "gdzie tamtemu do Jarka" - żartowała.
Przybylska od zawsze marzyła o stworzeniu rodziny. Gdy straciła ojca w wieku 16 lat, powtarzała, że nigdy nie będzie "starym rodzicem". W pierwszą ciążę zaszła jeszcze przed sfinalizowaniem rozwodu z Zygrą. W październiku 2002 roku para powitała na świecie córkę Oliwię.
W styczniu 2006 roku Przybylska urodziła synka Szymona. Była to jednak ciążą zagrożona, a chłopiec jeszcze przed narodzinami zachorował na zapalenie płuc, więc pierwsze dni po przyjściu na świat spędził w inkubatorze. W marcu 2011 roku Ania i Jarosław doczekali się trzeciego dziecka - synka Jasia.
Przybylska doskonale czuła się w roli matki. - Wcale się tego nie wstydzę, ale jestem typową mamuśką: siedzę w domu, gotuję, sprzątam, piorę, czytam prasę. Albo biorę wolne od codzienności, stroję się, nie gotuję, palę papierosy mentolowe, jestem damą, robię paznokcie i fryzurę. A potem znowu pranie, sprzątanie, gotowanie. Ale ja to kocham. Dziś już inaczej podchodzę do życia. Kiedyś było mi wszystkiego za mało. A teraz za każdy dzień dziękuję Bogu - mówiła w 2003 r. w rozmowie z magazynem "Pani". - Teraz szanuję czas i nie marnuję go. Mój dom ma być domem, a nie zwariowanym miejscem jakiejś latającej aktoreczki. Dziecko to naprawdę pierwszy krok w dorosłość, a macierzyństwo to najfantastyczniejsza rzecz na świecie - dodała.
Ojciec Przybylskiej zmarł na raka trzustki, więc aktorka regularnie się badała. Zawsze prowadziła także zdrowy styl życia. W pewnym momencie zaczęła skarżyć się na zmęczenie, bóle żołądka oraz pogorszenie samopoczucia. W 2013 roku okazało się, że niestety były to wczesne objawy raka trzustki. Ania przeszła operację usunięcia guza w gdańskiej klinice, a także leczyła się w Szwajcarii. Niestety w 5 października 2014 roku zmarła w rodzinnym domu w Gdyni. Została pochowana cztery dni później w grobie swojego ojca, na cmentarzu przy Parafii św. Michała Archanioła w Gdyni.
Jarosław Bieniuk długo nie mógł się pozbierać po stracie ukochanej. Dopiero po latach związał się z Martyną Gliwińską, z którą doczekał się synka Kazimierza. Uczucie to jednak nie przetrwało. Obecnie 43-latek jest związany z modelką Zuzanną Pactwą. Pod jednym ze swoich postów na Instagramie kobieta napisała:
Myślę, że wszyscy kochamy Anię. Sama miałam okazję ją poznać wiele lat temu, bardzo miło to wspominam. Życie pisze własne scenariusze. Czy jest ciężko? Myślę, że czasami tak, ale należy żyć tym, co jest teraz. Ania na zawsze pozostanie w naszej pamięci!
To ma być film o zwykłej dziewczynie znad morza, którą pokochała cała Polska i po której cała Polska płakała. I, paradoksalnie, nie będzie o odchodzeniu, tylko o tym, jak pięknie żyć
- tak brzmi zapowiedź filmu dokumentalnego "Ania" autorstwa Michała Bandurskiego i Krystiana Kuczkowskiego. Dokument wyprodukowany przez Telewizję Polską swoją premierę będzie miał w ósmą rocznicę śmierci aktorki, czyli 5 października 2022 roku.
Film powstał przy współpracy z rodziną Przybylskiej. Szczególnie duży wkład w niego ma Oliwia Bieniuk, która podzieliła się z realizatorami prywatnymi zdjęciami i nagraniami. W produkcji wystąpią też przyjaciele i współpracownicy Ani, w tym m.in.: Jan Englert, Cezary Pazura, Paweł Wawrzecki, Anna Dereszowska, Piotr Szewdes, Michał Żebrowski, Paweł Małaszyński, Andrzej Piaseczny czy Katarzyna Bujakiewicz.