"Justified: City Primeval" to reboot popularnego serialu "Justified: Bez przebaczenia". Ma opowiadać o dalszych losach Raylana Givensa, do którego roli powrócił Timothy Olyphant. Jeden z ośmiu zaplanowanych odcinków ma wyreżyserować Quentin Tarantino. Niektórzy zaczynają się jednak zastanawiać, czy nad serialem nie ciąży klątwa. Kilka tygodni temu ekipa zmuszona była przerwać zdjęcia z powodu strzelaniny, w której na szczęście nikt nie ucierpiał. 8 sierpnia z kolei na plan podrzucono ładunek wybuchowy.
W poniedziałek, 8 sierpnia około godziny 22:20 na plan serialu "Justified: City Primeval" podrzucona została bomba zapalająca. Zdjęcia kręcono wtedy w zabytkowej dzielnicy South Loop w Chicago. Sprawca podpalił ładunek i rzucił go w kierunku planu. Na szczęście nie doszło do eksplozji. Policja z Chicago potwierdziła, że nikt nie ucierpiał. Niestety, służbom do tej pory nie udało się zatrzymać podejrzanego.
Do incydentu doszło zaledwie 3 tygodnie po tym, jak zdjęcia przerwała strzelanina. Dwa samochody wdarły się na plan, doszło do wymiany ognia. Nikt nie został ranny, aktorzy i członkowie ekipy zdążyli się bowiem ukryć. W związku z tym wydarzeniem zdecydowano się na zatrudnienie dodatkowej ochrony, w skład której wchodzą m.in. byli członkowie Navy SEALs, sił specjalnych amerykańskiej marynarki wojennej.
John Landgraf, szef stacji telewizyjnej FX, dla której realizowany jest serial, w nawiązaniu do strzelaniny przyznał niedawno:
Znalezienie się w pobliżu strzelaniny było traumatycznym doświadczeniem dla obsady i ekipy. Wiele zrobiono, by zapewnić przerwę i upewnić się, że wszyscy są bezpieczni. Cieszymy się, że nikt nie został ranny. Zagwarantowaliśmy jeszcze większą ochronę. Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy bezpiecznie wrócić na plan.