Najbiedniejsza gmina w Polsce. Dochód na mieszkańca wprawia w osłupienie. "Jeszcze nie jest tak źle"

Ministerstwo Finansów opublikowało dane dotyczące dochodów w przeliczeniu na jedno mieszkańca gmin w Polsce. Raport dotyczy 2020 roku - statystyki są publikowane z dwuletnim opóźnieniem. Różnica między najbogatszą a najbiedniejszą gminą w kraju jest ogromna.

Jak co roku Ministerstwo Finansów opublikowało dane dotyczące dochodów gmin w Polsce. Służą one do obliczeń tzw. janosikowego. Zaskoczeń na pierwszym miejscu nie było. Ale szokująca może wydawać się różnica między najbogatszą a najbiedniejszą gminą w kraju.

Zobacz wideo Katastrofa ekologiczna na Odrze. Starcie mieszkańca z ministrem PiS

Najbogatsza i najbiedniejsza gmina w Polsce. Różnica jest ogromna

Podstawą do obliczeń średniego dochodu na mieszkańca gminy są dochody z tytułu opłat i podatków, w tym od nieruchomości, a także wpływy z CIT i PIT. Najbogatszą gminą w Polsce pozostaje Kleszczów. Dochód na jednego mieszkańca wynosi tam aż 29 704 zł. Na początku 2022 roku zmieniono granice gminy Kleszczów, co będzie miało wpływ na dane w kolejnych latach. Teren, na którym znajduje się Elektrownia Bełchatów, ma znaleźć się w gminie Bełchatów. Ma, bowiem sprawa trafiła do Sądu Administracyjnego. Mimo że dochód w Kleszczowie spadnie, wciąż będzie najwyższy w kraju. Na drugim miejscu znalazła się gmina Kobierzyce w województwie dolnośląskim. Dochód na jednego mieszkańca w 2020 roku wynosił w niej 8125 zł. To spora różnica.

Najbiedniejszą gminą w Polsce, po raz czwarty, został Potok Górny w województwie lubelskim. Dochód na jednego mieszkańca wyniósł tam… 524 zł. Różnica między Kleszczowem wynosi 29 tysięcy złotych. W najbogatszej gminie mieszkańcy zarabiają więc ponad 50 razy więcej.

Najbiedniejsza gmina w Polsce. Jak się żyje w Potoku Górnym?

Potok Górny postanowili odwiedzić dziennikarze Wirtualnej Polski. To typowo rolnicza gmina. Produkuje się w niej głównie tytoń. Powodem są słabe gleby. Zboże nie przynosi plonów, a susze uderzają ze wzmocnioną siłą. Młodzi mieszańcy w poszukiwaniu pracy i lepszego życia wyjeżdżają za granicę lub do większych miast. Rosnące ceny uderzają nie tylko w producentów tytoniu, lecz także właścicieli małych gospodarstw. Największy w gminie pracodawca zatrudnia od 15 do 20 osób. Gmina zmienia się dzięki dotacjom czy środkom unijnym. Wyremontowano drogi i chodniki, w gminie znalazła się nawet siłownia plenerowa. Dofinansowania sprawiły też, że na co trzecim domu znaleźć można panele fotowoltaiczne. Mieszkańcy z jednej strony śmieją się z niechlubnego tytułu najbiedniejszej gminy w Polsce. Z drugiej zauważają problem.

Stąd zawsze było wszędzie daleko. I nadal jest - skwitował jeden z mieszkańców w rozmowie z dziennikarzami WP.

Klientka sklepu zapytana o ceny i zakupy na zeszyt stwierdziła z kolei:

Jeszcze nie jest tak źle.
Więcej o: