Pierwszy wyrok, który zapadł w sprawie mężczyzny, który kupił flakonik drogich perfum po niewłaściwej cenie, skazywał go na 3 miesiące pozbawienia wolności. Jednak sąd odwoławczy zmienił go na 1500 złotych grzywny, uznając, że doszło do kradzieży, a nie oszustwa. W jaki sposób uargumentowano tę decyzję?
Karę trzech miesięcy pozbawienia wolności dla nieuczciwego klienta z Zielonej Góry, sąd zmienił na grzywnę w wysokości 1500 złotych. Uznano, że zachowania mężczyzny nie można uznać za "oszustwo mniejszej wagi". Dlaczego? Głównym powodem tego orzeczenia był brak osoby, której oskarżony mógł oszukać. Sędzia zaznaczył, że:
Sąd rejonowy bowiem (...) zupełnie pominął fakt, iż przestępstwo z art. 286 k.k. można popełnić wyłącznie na szkodę osoby.
"Oszustwo" kasy samoobsługowej porównano do kradzieży z bankomatu. W rozumieniu art. 286 k.k nie może dojść do tego wykroczenia bez udziału drugiej osoby. Co więcej, sąd podkreślił, że oskarżony jedynie wykorzystał niedociągnięcie w programowaniu maszyny. Nie wprowadził przy tym w błąd innego człowieka, czy też nie wykorzystał przewagi spowodowanej błędnym postrzeganiem rzeczywistości przez konkretną osobę.
Zmiana wyroku dokonana przez sąd odwoławczy okazała się bardzo istotna. W przypadku kradzieży do 500 złotych mowa o wykroczeniu, które podlega jedynie karze finansowej. Oszustwo, nieważne na jaką kwotę, kwalifikowane jest jako przestępstwo. W takich przypadkach sąd może ukarać skazanego karą do 8 lat pozbawienia wolności! Co więcej, polski rząd, w związku z rosnącą inflacją, planuje zwiększenie progu kradzieży do 800 złotych.