W maju 1986 roku policja otrzymała zgłoszenie, że w jednej z dzielnic Nowego Orleanu doszło do gwałtu. Ofiara wskazała sprawcę. Miał nim być 17-letni Sullivan Walter. Na podstawie zeznań kobiety, skazano go na 39 lat więzienia. Dopiero po 36 latach przeprowadzono badania DNA, które dowiodły, że mężczyzna jest niewinny.
9 maja 1986 roku w jednej z dzielnic Nowego Orleanu doszło do gwałtu, po tym jak napastnik wtargnął do domu ofiary i zaczął grozić jej oraz 8-letniemu synowi nożem. Kobieta w aktach sprawy występująca jako L.S., zgłosiła sprawę policję i oznajmiła, że jest w stanie wskazać sprawcę. Jej zdaniem, gwałtu dopuścił się Sullivan Walter, czarnoskóry 17-latek, który został wcześniej zatrzymany za niezwiązane z tą sprawą włamanie. Sąd w jeden dzień wydał wyrok. Walter został skazany na łącznie 39 lat więzienia - 4 za włamanie i 35 za gwałt. Nie przeprowadzono badań DNA, choć pobrano próbki.
W sądzie, prawnicy współpracujący z organizacją Innocence Project New Orleans, która zajmujące się pomocą niesłusznie skazanym, wskazywali na szereg błędów, do których dopuszczono się w trakcie śledztwa. Jak podaje TVN24, zdjęcia Waltera pokazano ofierze sześć tygodni po zdarzeniu. - L.S. została poproszona o rozpoznanie kogoś, kto przez cały czas, w którym mogła go rozpoznać, był zamaskowany, przebywał w nocy w nieoświetlonym pokoju i groził jej, by na niego nie patrzyła. - twierdzi reprezentująca mężczyznę prawniczka, Emily Maw. Błędy popełnili również adwokaci broniący Waltera w 1986 roku. Nie zwrócili oni m.in. uwagi na sprzeczne zeznania policjantów, którzy przybyli na miejsce zdarzenia.
Dyrektor Innocence Project New Orleans, Richard Davis w oświadczeniu po ogłoszeniu wyroku uniewinniającego 53-letniego dziś Sullivana Waltera stwierdził:
Zaangażowani w tę sprawę prawnicy i organy ścigania zachowywali się tak, jakby wierzyli, że mogą zrobić, co tylko chcą z czarnoskórym nastolatkiem z biednej rodziny i że nigdy nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. (...) Nie chodzi o jednostki i ich wybory, ale przede wszystkim o system, który na to zezwala.
Ofiara gwałtu, do którego doszło w 1986 roku, już nie żyje. Prawnicy Waltera skontaktowali się z jej synem. Mężczyzna miał wyrazić ubolewanie w imieniu swojej zmarłej matki.