Ostatnie dni lata nie zawsze rozpieszczają nas ciepłem. Bywa, że końcówkę sierpnia i początek września w większości stanowią już chłodne dni. Mimo to kaloryfery wciąż jeszcze nie grzeją i coraz więcej ludzi zastanawia się, kiedy to nastąpi. Okazuje się, że przed rozpoczęciem sezonu grzewczego zazwyczaj muszą zostać spełnione pewne warunki.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Zazwyczaj sezon grzewczy rozpoczyna się we wrześniu lub w październiku, przy czym trwa do kwietnia, a czasem nawet do maja. Najczęściej ogrzewanie jest włączane, gdy temperatura na dworze spada poniżej 10 stopni, a w mieszkaniach poniżej 16 stopni Celsjusza. Okazuje się, że w naszym kraju to zarządca lub właściciel budynku podejmuje decyzję, kiedy włączyć ogrzewanie i nie ma na to konkretnego, uregulowanego prawnie terminu. Decyduje on również o zakończeniu sezonu grzewczego. Najczęściej ustala te terminy na podstawie warunków pogodowych lub próśb mieszkańców. Według Rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 15 stycznia 2007 r. sezon grzewczy to "okres, w którym warunki atmosferyczne powodują konieczność ciągłego dostarczania ciepła w celu ogrzewania obiektów".
Najszybszym sposobem ogrzania pomieszczenia jest zakupienie nagrzewnicy elektrycznej. Nie jest to jednak zbyt tanie rozwiązanie. Można zdecydować się też na domowe termowentylatory (popularne "farelki"), niewielkie grzejniki na prąd lub biokominki, które mogą być pomocne przed rozpoczęciem sezonu grzewczego.