Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Gustavo Petro zszokował cały świat swoim wystąpieniem na ostatnim Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Polityk zarzucił potęgom świata bezcelowość, jego zdaniem, toczenia "wojny" z narkotykami. Co więcej, stwierdził, że to właśnie usuwanie plantacji kokainy najbardziej naraża dżunglę amazońską na niebezpieczeństwo. W przemowie poruszył także kwestie pędzącego konsumpcjonizmu, zbliżającej się katastrofy klimatycznej i ślepego zapatrzenia największych państw na Ziemi na chęć ciągłego bogacenia się.
Jak donosi oficjalna strona ONZ, prezydent Kolumbii nie przebierał w słowach podczas ostatniego Zgromadzenia Ogólnego. Petro już w sierpniu zapowiadał zmiany w podejściu państwa do narkotyków. Polityk zarzucił rządzącym Ameryką, w tym i samemu Joe Bidenowi brak poparcia dla dekryminalizacji "świętej rośliny Inków".
W przemowie skupił się na porównaniu narkotyków do paliw kopalnych. - Co jest bardziej szkodliwe dla ludzkości: narkotyki, węgiel, czy ropa? - pytał Gustawo Petro - Potęgi uznały, że kokaina to trucizna i musi zostać zwalczona, gdy w rzeczywistości stoi jedynie za małym procentem śmierci z przedawkowania. Zamiast tego węgiel i ropa, które w końcu zgładzą ludzkość, muszą być chronione za wszelką cenę - powiedział polityk, uznając tę ocenę za "niesprawiedliwą i irracjonalną".
Gustavo Petro nazwał trwającą już od czterech dekad "wojnę" z narkotykami mianem "kompletnej porażki". Tym samym określeniem podsumował walkę z globalnym ociepleniem i zmianami w klimacie. Zdaniem prezydenta jedyną ścieżką na drodze do uratowania planety, a wraz z nią nas wszystkich, jest zatrzymanie konsumpcjonizmu. - Klęska klimatyczna zabije setki milionów ludzi, jednak nie będzie spowodowana przez zmiany na naszej planecie. Spowoduje ją kapitał. - mówił polityk - Logika mówiąca: konsumujmy więcej i więcej, produkujmy więcej i więcej, zarabiajmy więcej i więcej będzie przyczyną klęski ludzkości - podkreślał.
Prezydent Kolumbii swoje poglądy podpierał dążeniem do światowego pokoju. Stwierdził także, że to nie uzależnienie od kokainy, węgla, czy ropy finalnie zniszczy ludzkość. - Prawdziwym uzależnieniem historii naszych czasów jest władza. Władza i pieniądze to ogromna maszyna niosąca śmierć wszystkim ludziom na Ziemi - podkreślił polityk.