Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wczorajsza zupa, pozostałości po obiedzie, resztki kawy, fusy z herbaty – to tylko część rzeczy, które w wielu domach regularnie trafiają prosto do sedesu. Jedzenie to jednak tylko część problemu. Niektórzy miewają bowiem naprawdę dziwne pomysły. Każdy z nich może skończyć się awarią kanalizacji, a przede wszystkim zatkaniem rur w domu. A to już kosztowny i często śmierdzący problem.
Dla wielu osób toaleta pełni funkcję zapasowego kosza. To błąd. Wiele rzeczy, które trafia do sedesu, powoduje awarię kanalizacji, a przede wszystkim może zatkać rury w mieszkaniu i doprowadzić do cofnięcia się resztek. W najgorszym scenariuszu łazienka czy toaleta może zostać zalana. A to już kosztowny problem. Czego nie wolno wyrzucać do toalety? Najczęstszy problem dotyczy resztek jedzenia. Kawałki jedzenia mogą zablokować rurę odpływową. Resztki stanowią też główny pokarm dla żyjących w miastach szczurów. Z kolei tłuszcze i oleje tężeją w rurach, co po czasie doprowadza do zmniejszenia ich średnicy, a w konsekwencji do niedrożności i konieczności kosztownego remontu całej sieci kanalizacyjnej w budynku.
Pracownicy zakładów kanalizacji regularnie wyciągają z pomp i rur przedmioty, które powodują zatory i uniemożliwiają swobodny przepływ ścieków. Przykłady dowodzą, że jedyne, co ogranicza wielu mieszkańców, to wyobraźnia. A właściwie jej brak. Kanalarze regularnie wyciągają bowiem pieluchy, ręczniki jednorazowe, chusteczki nawilżane czy podpaski. Zdarzają się jednak i niecodzienne rzeczy. Jakie? Rajstopy, szmaty czy majtki. To nie wszystko. W toalecie lepiej nie spuszczać też włosów wyciąganych ze szczotek. One również mogą blokować rury. Czego jeszcze nie wolno wyrzucać do sedesu?
Rzeczy te prowadzą do awarii kanalizacji, blokady rur, a substancje chemiczne szkodą mikroflorze w oczyszczalni ścieków.