Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wiele osób już podczas zamawiania pomnika decyduje się na zakup również ławeczki. Pozwala to usiąść na grobie i oddać się zadumie, odpocząć, znacznie ułatwia też odwiedziny osobom starszym. Problem pojawia się wtedy, gdy przed montażem nie zapoznaliśmy się z regulaminem cmentarza. A to już może mieć swoje konsekwencje.
Wszystkie kwestie związane z użytkowaniem cmentarza określa jego regulamin. Każdy cmentarz ma swoje zasady, od godzin, w jakich można przebywać na jego terenie po takie kwestie, jak segregowanie śmieci czy użytkowanie grobu. I to właśnie z zasadami użytkowania tego ostatniego związana jest kwestia legalności ławeczek przy grobach. Większość regulaminów cmentarzy wskazuje, że każda zmiana w otoczeniu grobu, w tym również remont pomnika czy ustawienie ławki właśnie, wymaga wcześniejszej zgody zarządcy. To nie wszystko. Zabronione może być również sadzenie roślin, takich jak krzewy czy drzewa. Niektórzy zarządcy cmentarza zezwalają jednak na sadzenie kwiatów.
Przestrzeń znajdująca się między grobami należy bowiem do zarządcy cmentarza. Poza obrębem pomnika nie należy więc stawiać nic, na co nie dostaliśmy wcześniej odpowiedniej zgody. Szczegóły, w tym to, co jest zabronione, reguluje indywidualnie każdy zarządca cmentarza parafialnego czy komunalnego.
Często zdarza się, że zarządca cmentarza nie reaguje na łamanie regulaminu. Po pewnym czasie może jednak wymierzyć karę, a jej rodzaj zależy od określonych przez niego zasad. Gdy ławeczki czy krzewy utrudniają dojście do sąsiednich grobów, uniemożliwiają pracę pracownikom zakładów pogrzebowych lub grabarzom, wtedy konieczne może być ich całkowite usunięcie. Na taki krok zdecydował się m.in. zarząd cmentarza przy Wiślanej w Bydgoszczy, który nakazał całkowitą likwidację ławeczek. O sprawie w 2021 roku informowała Gazeta Wyborcza. Bliscy odwiedzający groby na bydgoskim cmentarzu nie byli zadowoleni z tej decyzji. – Dodatkowe ustawienie ławek powoduje poważne utrudnienie w bezpiecznej komunikacji na cmentarzu – tłumaczyła wtedy Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.