Od osób zajmujących się zarejestrowanymi hodowlami psów oczekuje się, że osobniki będą miały dobre warunki, zapewnioną żywność i wodę, ciepło, odpowiednią przestrzeń i opiekę weterynaryjną. Jak wykazała interwencja Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, nie zostało to spełnione przez pewną mieszkankę Łodzi. W 35-metrowym mieszkaniu ujawniono obecność 93 zaniedbanych i wyczerpanych buldożków francuskich.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Interwencja w celu uratowania 93 buldogów francuskich trwała ponad 12 godzin. Zwierzęta były przetrzymywane w klatkach.
Nie dający się wytrzymać fetor odchodów i amoniaku, choroby skóry, ustawione pod sufit niewielkie klatki, w których zwierzęta nie mogły się poruszać to tylko niektóre z form tego niesamowitego okrucieństwa. Zwierzęta wymagały NATYCHMIASTOWEGO odbioru! Dzięki zaangażowaniu Inspektorów Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Łodzi oraz innych służb będących na miejscu, w tym Policji, Animal Patrol Straży Miejskiej, Straży Pożarnej udało się uratować i odebrać 93 psy Z TEGO PIEKŁA.
- poinformowało na Facebooku Łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Sprawa została skierowana do prokuratury.
Łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami opublikowało również nagranie z interwencji, przedstawiające psy w klatkach czekające na wywóz spod kamienicy, w której były trzymane.
Z pomocą Straży Miejskiej zwierzęta wywieziono do schroniska. Okazało się, że przetrzymująca psy w złych warunkach kobieta jest oficjalnie zarejestrowanym hodowcą, a hodowla była w pełni legalna. Kilka lat wcześniej podczas kontroli kynolodzy stwierdzili obecność 20 psów, ale żaden z nich nie był zaniedbany.