"Do zobaczenia po szkole mamusiu". To by³y ostatnie s³owa 13-letniej Sylwii. Potem przepad³a bez ¶ladu

4 kwietnia 1997 roku 13-letnia Sylwia z Bobolic jak zawsze wysz³a rankiem z domu do szko³y. Nigdy tam jednak nie dotar³a, a cztery miesi±ce pó¼niej znaleziono jej cia³o. Co sta³o siê z dziewczynk±? Oczekiwany prze³om w ¶ledztwie nast±pi³ dopiero 11 lat pó¼niej.

Rankiem 4 kwietnia 1997 r. nastoletnia Sylwia wyszła do szko³y. Dziewczynka miała tego dnia dobry humor, ponieważ nie mogła się doczekać weekendu"Do zobaczenia po szkole mamusiu", to ostatnie słowa, jakie wypowiedziała w stronę matki. 13-latka nigdy już nie wróciła, a następnego dnia wszczęto poszukiwania.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Żory: 40-letni mieszkaniec Rybnika zatrzymany w sprawie brutalnego zabójstwa koleżanki z pracy

Ciało dziewczynki odnaleziono dopiero 4 miesiące później. Kto zamordował 13-letnią Sylwię? 

Kiedy następnego dnia rano matka Sylwii zgłosiła jej zaginięcie, funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Zaangażowano również wojsko i psy tropiące. Niestety na nic się to zdało, ponieważ nie odnaleziono dziecka. W toku śledztwa wyszło na jaw, że 13-latka w ogóle nie dotarła do szkoły poprzedniego dnia, a koleżanka widziała ją na szkolnym boisku, gdy rozmawiała z nieznajomym mężczyzną, z którym później oddaliła się w nieznanym kierunku. 4 sierpnia, czyli dokładnie 4 miesiące po zaginięciu Sylwii, idący lasem mężczyzna natknął się na but, a następnie na ukryte pod liśćmi i gałęziami zwłoki dziecka w stanie zaawansowanego rozkładu.

Wielokrotnie zgwałcił, zabił, a zwłoki zostawił w lesie. Przełom w śledztwie nastąpił 11 lat później

Okazało się, że to 13-letnia Sylwia. Matce dziewczynki oszczędzono szczegółów i poinformowano ją, że nastolatka zmarła od uderzenia kamieniem w głowę. Początkowo pominięto informacje o tym, że przed śmiercią została wielokrotnie zgwałcona. Z powodu niewykrycia sprawcy śledztwo zostało umorzone. Przełom nastąpił dopiero w 2008 r., za sprawą anonimowego donosu. Policja zatrzymała Marka H., który winą początkowo próbował obarczyć młodszego kuzyna, Rafała B. Mimo to wykluczono udział drugiego mężczyzny, a podawane przez Marka H. szczegóły nie budziły wątpliwości, że to on dokonał bestialskiego czynu. Skazano go na 25 lat pozbawienia wolności.

Wiêcej o: