Miłośnicy książek i filmów o Harrym Potterze od kilku lat ruszają śladami ulubionych bohaterów i odwiedzają miejsca, którymi J.K. Rowling inspirowała się podczas tworzenia kultowych powieści i nowych postaci. Wśród lokalizacji są również i cmentarze. Dla fanów świata czarodziejów takie miejsca stanowią atrakcję turystyczną. "Nekroturystyka" nie zawsze jednak zostawia po sobie dobre wrażenie.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Ogromnym zainteresowaniem cieszy się cmentarz Greyfriars Kirk w Edynburgu, gdzie można znaleźć grób generała Thomasa Riddella, który zainspirował Rowling do nadania imienia Lordowi Voldemortowi (Tom Riddle) czy Williama McGonagalla, pierwowzór Minerwy McGonagall, profesor transmutacji z Hogwartu. Od jakiegoś czasu wiadomo, że pisarka odwiedzała właśnie ten cmentarz, gdy skupiała się na pisaniu czwartej części powieści. "Harry Potter i Czara Ognia" wprowadził czytelnika w dużo mroczniejszy klimat — to właśnie w tym tomie po raz pierwszy ze szczegółami opisano, jak na oczach młodego Pottera umiera jedna z postaci. Co ciekawe, miało to miejsce właśnie na cmentarzu.
Fani powieści i filmów od kilku lat odwiedzają XVI-wieczny cmentarz Greyfriars Kirk w Edynburgu i zostawiają liściki oraz upominki na grobie generała Riddella, który zmarł 24 listopada 1806 roku w wieku 72 lat. Administracja miejsca ma sporo pracy przy doprowadzaniu nagrobków do ładu. To jednak syzyfowa praca, ponieważ miejsce spoczynku jest oznaczone na mapach Google jako atrakcja turystyczna i z tego względu można je bardzo łatwo znaleźć.
W 2020 r. doszło do incydentu związanego z erozją gleby przy grobie Riddella, co miało związek z wydeptywaniem ziemi dookoła pomnika. Urzędnicy w poście na Twitterze wystosowali komunikat skierowany do J.K. Rowling z dołączeniem zdjęcia zniszczeń. Pisarka pozostawiła post bez odpowiedzi.