Informacje o tym, że tuje są trujące i w związku z tym lepiej dla naszego zdrowia byłoby pozbyć się toksycznych żywopłotów z ogrodu, krążą od dawna. Do tego mitu często dochodzą pogłoski o tym, że żywotniki są siedliskiem kleszczy. Czy tuje rzeczywiście są takie groźne? Czy mamy powody do obaw? Sprawdź, zanim wytniesz krzewy w ogrodzie.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Tuje cieszą się ogromną popularnością. Nic więc dziwnego, że doniesienia, jakoby były toksyczne, rozchodzą się bardzo szybko. Żywotniki mają powodować bóle głowy, uszkodzenia nerek, wątroby, ataki astmy. W obawie o swoje zdrowie, wiele osób pod wpływem takich doniesień decyduje się na ich usunięcie z ogrodu. Czy faktycznie jest się czego bać?
Skoro tuje są tak trujące, to dlaczego nie słychać o przypadkach zatruć nimi? Zalecam autorowi kubeł zimnej wody na głowę, zanim znowu zasiądzie do pisania kolejnego artykułu
– stwierdził mgr inż. Piotr Banaszczak, kierownik Arboretum SGGW w Rogowie, komentując na Facebooku jeden z (wielu) artykułów opowiadających o toksycznych właściwościach żywotników. Skąd jednak mit o szkodliwości tui? Przyczyną jest tujon, znajdujący się w olejkach eterycznych tej rośliny. Rzeczywiście, związek w większych ilościach może powodować zatrucia, zaburzenia neurologiczne, a w skrajnych przypadkach – psychozę. Tujon znajdziemy nie tylko w tujach, lecz także w piołunie (z którego produkuje się absynt i piołunówkę), bylicy pospolitej, wrotyczu pospolitym, a nawet szałwii lekarskiej. Warto jednak zaznaczyć, że tujon nie unosi się w powietrzu wokół krzewów. Do zatrucia wymagane byłoby spożycie rośliny.
– Jeśli ktoś skusi się na zjedzenie gałązki tui, to na pewno źle się poczuje i może spodziewać się nieprzyjemnych dolegliwości. Trzeba jednak zaznaczyć dobitnie, że aby zjeść gałązkę tui, trzeba być naprawdę zdesperowanym. Tujon nadaje jej bowiem tak ohydny, gorzki i palący smak, że trudno sobie wyobrazić, by ktokolwiek dobrowolnie skazał siebie na coś takiego – stwierdził w rozmowie z WP abcZdrowie Piotr Banaszczak.
Czy tuje rzeczywiście są siedliskiem kleszczy? Rosnąca liczba tych pajęczaków faktycznie może budzić obawy, ale żywotniki w żadnym wypadku nie są dla nich specjalnym schronieniem. Jak zauważa Piotr Banaszczak, kleszcze nie czerpią żadnych korzyści z bytowania na tujach, są więc tam obecne równie często, jak na innych krzewach w naszych ogrodach.
Co jednak na temat licznej obecności tui w naszych ogrodach sądzi ekspert? – O ile tuje nie zagrażają naszemu zdrowiu, to uważam, że są takim dendrologicznym disco polo. Tuja psuje krajobraz z estetycznego punktu widzenia, za to jest dla wielu osób świetnym sposobem na odcięcie się od wścibskich oczu sąsiadów – skwitował w rozmowie z WP Piotr Banaszczak.