Rogal świętomarciński to polskie wypieki z wieloletnią tradycją. Po raz pierwszy wspomniał o nim w XVIII wieku król polski Stanisław August Poniatowski. Oryginalna receptura rogala świętomarcińskiego zaginęła.
Więcej sprawdzonych trików, możesz znaleźć na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Na rogal świętomarciński składa się półfrancuskie ciasto, nadzienie z białego maku, orzechy. Prawdziwe rogale świętomarcińskie można kupić tylko i wyłącznie w Wielkopolsce. Są one podobnie jak oscypki z Podhala czy szampan z Szampanii produktem chronionych oznaczeń geograficznych. Tradycyjnie piecze się je dzień przed 11 listopada. Jakiś czas temu weszło w życie unijne rozporządzenie nadające rogalowi certyfikat "Produktu o Chronionej Nazwie Pochodzenia w Unii Europejskiej".
Legenda głosi, że kiedy św. Marcin przejeżdżał przez Poznań, jego koń zgubił swoją podkowę. Znalazł ją miejscowy piekarz, który tak zachwycił się jej wyglądem, że zaczął wypiekać ciastka w takiej formie.
Prawdziwy rogal świętomarciński musi spełnić kilka kryteriów. Ciasto powinno być półfrancuskie i przygotowywane na bazie margaryny. Nadzienie powinno zawierać biały mak z cukrem, okruchy ciasta biszkoptowego, masę jajeczną, margarynę, orzechy, rodzynki, owoce w syropie lub kandyzowane, aromat migdałowy. Rogal musi być zwinięty w odpowiedni sposób. Certyfikowane wypieki powinny ważyć od 150 g do 250 g.
Nie jest jasne, ile kalorii zawiera rogalik świętomarciński, ale można oszacować, że jest to około 500-600 kcal na sztukę. Aby spalić jednego rogala, należy przez godzinę grać w siatkówkę plażową, ćwiczyć zumba fitness, jeździć na rowerku stacjonarnym w umiarkowanym tempie lub wykonywać trening obwodowy.