Majkę Jeżowską i Krystynę Prońko łączyła przyjaźń. Pokłóciły się na wiele lat, ponieważ obie kochały się w Januszu Komanie. Po latach rozprawiały się z bolesną przeszłością i zgodnie przyznały, że mężczyzna nie był wart żadnej z nich.
Więcej sprawdzonych sposobów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Mężczyzną, o którym śpiewały artystki, był Janusz Koman – muzyk, kompozytor i aranżer. To razem z nim Krystyna Prońko rozpoczęła swoją zawrotną karierę.
Koman był niezwykle ceniony w środowisku muzycznym i współpracował również z m.in. Grażyną Łobaszewską, Hanną Banaszak, Zdzisławą Sośnicką i wspomnianą Majką Jeżowską.
W latach 70. Prońko wylansowała przebije "Deszcz w Cisnej" i "Niech moje serce kołysze ciebie do snu". To od nich zaczęła się jej relacja z Januszem Komanem. Artystka przyjaźniła się z młodszą o 13 lat, Majką Jeżowską.
Prońko nie przypuszczała nawet, że Jeżowska spotyka się z jej przyjacielem, a nawet jest w nim zakochana. Gdy gwiazda dowiedziała się o romansie przyjaciółki ze swoim już byłym partnerem postanowiła ją przed nim ostrzec. Jeżowska potraktowała to jako przejaw zazdrości i zawiści.
W 1980 roku autorka hitu "A ja wolę moją mamę" wzięła ślub z Komanem. Niestety, małżeństwo okazało się porażką. Jeżowska trafiła nawet do szpitala i przez agresywnego męża mogła stracić głos. Po rozwodzie Jeżowska wyjechała do Stanów i zostawiła w Polsce ich małego synka Wojciecha. Nie widziała się z nim całe lata, a chłopczyk był wychowywany przez dziadków.