Ruszyły wzmożone kontrole w domach. Tym osobom grożą wysokie mandaty. "Nie możemy przymykać oczu"

W kraju ruszyły wzmożone kontrole. W polskich miastach straż miejska sprawdza, czym Polacy palą w piecach. Zdarza się, że funkcjonariusze przyłapują mieszkańców na gorącym uczynku, a jeden dom odwiedzają kilkukrotnie. Płyty meblowe, drewno z lasu, a nawet stare kable to tylko niektóre z przykładów.

To może być jak dotąd jeden z najtrudniejszych sezonów grzewczych. W całym kraju ruszyły wzmożone kontrole, straż miejska i sądy nakładają mandaty. To jednak nie każdego przekonuje do zmiany nawyków. Już teraz wielu Polaków ucieka się do nielegalnych sposobów ogrzania domu. Opał drożeje, nie jest też tak łatwo dostępny, jak jeszcze rok temu. Dodatkowo wiele osób czuje się usprawiedliwionych przez poluzowanie przepisów jak zawieszenie zakazu sprzedaży węgla brunatnego i słowa prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego.

Zobacz wideo Akrobata z Inowrocławia. Nim przyjechała straż miejska, wykonał serię skomplikowanych ćwiczeń

Więcej przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Drewno z lasu, kartony, płyty meblowe, a nawet kable. Tym w piecach palą Polacy

Krakowska straż miejska przeprowadziła 1116 kontroli między 1 października a 24 listopada. Funkcjonariusze wystawili sześć mandatów na łączną kwotę 1300 zł. W Rabce-Zdroju jak dotąd strażnicy przeprowadzili 225 kontroli gospodarki odpadami. Tu również wystawiono sześć mandatów, tym razem na kwotę 2400 zł. Jedna z mieszkanek kontrolowana była dwukrotnie. Jak podaje Rzeczpospolita, to sąsiedzi zgłosili sprawę do służb. Kobieta paliła w piecu kartonami i mokrym drewnem przyniesionym z lasu. Strażnicy wystawili jej mandat w wysokości 500 zł. Wrócili do niej 3 dni później. Nieprawidłowości po raz kolejny zgłosili sąsiedzi, którzy mieli dość smrodu. Podobne kontrole prowadzone są w całym kraju.

Mieszkaniec Wejherowa palił w piecu wiórowymi płytami meblowymi. Odmówił przyjęcia mandatu, tłumacząc, że przecież na takie postępowanie zezwolił Jarosław Kaczyński. Strażnicy z Chełmna z kolei przyłapali jedną z mieszkanek na gorącym uczynku. Gdy weszli do jej domu, wkładała do pieca stare kable elektryczne. – Nie możemy przymykać oczu na jawne łamanie przepisów. Tym bardziej że często trafiamy do ludzi, których stać na dobry opał – mówią cytowani przez Rzeczpospolitą strażnicy miejscy.

Czym można palić w piecu? Za złamanie przepisów grożą surowe kary

Palenia śmieci i odpadów zabraniają obowiązujące wciąż przepisy. Zostały złagodzone, ale nie oznacza to, że do pieca można wrzucać wszystko, co mamy pod ręką. Maksymalną karą za złamanie przepisów może być areszt do 30 dni lub grzywna w wysokości 5000 zł nakładana przez sąd. Najczęściej kończy się jednak mandatem w wysokości do 500 zł wystawianym przez straż miejską. Przepisy zezwalają na palenie grubym węglem kamiennym, nieimpregnowanym drewnem, brykietami ze słomy, zbożem, ale też łupinami orzechów i pestkami. Szczegółowe zasady wskazują uchwały antysmogowe wprowadzane przez określone województwa.

Więcej o: