Burza z piorunami trwa tu przez 300 dni w roku. Poznaj jedno z najdziwniejszych miejsc na świecie

Nieustanna burza z piorunami trwa tu przez 300 dni w roku, po 10 godzin dziennie. Nikt nie wie dlaczego. "Latarnia Maracaibo", "latarnia z Maracaibo" czy też "latarnia Catatumbo" to jedno z najdziwniejszych miejsc na świecie. Zobaczcie dlaczego!

Jest na świecie miejsce, w którym trwa niekończąca się burza. Ujście rzeki Catatumbo do jeziora Maracaibo w Wenezueli to bowiem miejsce dosłownie bombardowane, wyładowaniami atmosferycznymi nawet tysiąc razy dziennie. Uderza tu nawet 250 piorunów na godzinę. Sprawdźcie dlaczego!

Zobacz wideo Iga ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wspomina ślub z Karolem. "Pieprz***na burza"

 Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

To bardziej niesamowite niż śnieżna burza z piorunami! Czym jest "Latarnia Maracaibo"?

 W 2013 roku pewien region Ziemi został wpisany do Księgi rekordów Guinnessa jako obszar o najwyższej intensywności wyładowań na świecie. Mowa ujściu rzeki Catatumbo do jeziora Maracaibo w Wenezueli. Jest to bowiem miejsce dosłownie bombardowane wyładowaniami atmosferycznymi nawet tysiąc razy dziennie.

Jezioro Maracaibo jest jednym z najstarszych na Ziemi i ma powierzchnię 14 343 km². Jego głębokość waha się od 60 do 250 metrów. Ujście rzeki Catatumbo, które wpada do jeziora Maracaibo nazwa się "Latarnią Maracaibo", "latarnią z Maracaibo" lub "latarnią Catatumbo". Nazwy te nie są dziełem przypadku, bowiem pioruny, które tu uderzają, są bardzo intensywne, mocno świecą i pojawiają się w różnych kolorach. Ten rejon świata świeci więc jak latarnia, której światło widać z odległości nawet 400 km.

Burza z piorunami trwa tu cały rok. Tajemnicze miejsce na Ziemi

Jak dotąd nie zbadano, co dokładnie powoduje to tajemnicze zjawisko. Stare legendy mówią o tysiącach świetlików, formujących błyskawice, by w ten sposób oddać hołd bogom.

Jedna z prób wytłumaczenia fenomenu mówi o specyficznym położeniu jeziora. Dokładnie w tym miejscu ciepłe masy powietrza z doliny napotykają na swojej drodze grzbiety górskie Andów. Ciepłe powietrze wypychane jest w górę, para wodna zaczyna się skraplać i tworzyć specyficzne chmury.

Więcej o: