Film, w którym ksiądz wylicza parafianom swoje kulinarne preferencje oraz wymaga dowozu na wizytę duszpasterską, stało się hitem sieci. Jak informuje Polsatnews.pl materiał pochodzi z parafii w Przegędzy w województwie śląskim.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Pochodzące z kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego w Przegędzy nagranie przedstawia duchownego, który wymienia listę swoich życzeń związanych z tegoroczną kolędą. Film wzbudza wiele kontrowersji. Słyszymy w nim między innymi:
Proszę, o ile to jest możliwe, żeby przyjechać po mnie i po ministrantów autem, 10 minut przed kolędą i potem nas odwieźć
– mówi na filmie ksiądz.
Jeśli chodzi o picie, to piję tylko zwykłą, czarną herbatę bez żadnych dodatków, jeszcze taką słabszą. To jedyne, co piję (...) Jeśli chodzi o jakąś kolację, to najlepiej jest zimna płyta, bo wtedy zjem po prostu, co tam mogę, wybiorę sobie pojedyncze jakieś rzeczy. Pieczywo białe, bez dodatków. Jeśli chodzi o jakieś ciasta, to najlepiej babka lub drożdżowe.
–kontynuuje duchowny.
Kuria nie podejrzewa proboszcza o złe intencje. Sprawę skomentował rzecznik archidiecezji katowickiej, ksiądz Tomasz Wojtal.
C+M+B 2022. Na pewno nie jest to mój sposób komunikowania się z wiernymi. Chodząc po kolędzie, osobiście nie miałem potrzeby ustalania szczegółów dotyczących posiłków. Podobne treści można było przekazać w inny sposób, także w kontekście uniknięcia niezręcznej sytuacji zbyt częstych poczęstunków i konieczności odmawiania, która mogłaby być odczytana z kolei jako brak wychowania ze strony księdza
- napisał ksiądz na Twitterze.
Ksiądz Wojtal twierdzi, że nie podejrzewa proboszcza o "złe intencje".
Pewnie nie przewidział, że jego słowa mogą być odebrane w taki dwuznaczny sposób
- stwierdził.