Po raz pierwszy Andrzej Duda wspomniał o wypłacie 15. emerytury w 2020 roku podczas kampanii wyborczej. Po zakończeniu wyborów temat ucichł, a o sprawę prezydent ponownie został zapytany latem 2022 roku przez Radio Zet. Czy od tamtego czasu zmienił swoje stanowisko na ten temat?
Więcej podobnych artykułów można znaleźć na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Prezydent Andrzej Duda podczas rozmowy z Radiem Zet stwierdził, że "dzisiaj trzeba rzeczywiście pochylać się nad sytuacją tych, którzy mają najmniej i są w sytuacji najtrudniejszej". - Bo to jest rzeczywiście dla nich ogromny znak zapytania, jak mają związać koniec z końcem w sytuacji wzrostu czynszów, które są opłacane za mieszkania, w sytuacji wzrostu kosztów utrzymania codziennego, a także właśnie kosztów utrzymania mieszkań, wynikających choćby ze wzrostu cen energii, ale także wzrostu ogólnego cen, bo mamy niestety także wysoką inflację również i u nas - ocenił.
Jeśli będzie potrzebna 15. emerytura, to również trzeba będzie ją rozważyć, także w kontekście możliwości budżetowych. Będę razem z rządem pracował nad tymi kwestiami i będą mobilizował rząd
- powiedział Andrzej Duda.
Rzecznik PiS Rafał Bochenek pod koniec listopada na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia cytowany przez PAP stwierdził, że "jeśli chodzi o 15. emeryturę, to nic takiego nie leży na stole, nie toczą się żadne rozmowy w tym zakresie na ten moment". Z kolei Wyborcza.biz udało się dowiedzieć, że część połów PiS naciska na Mateusza Morawieckiego oraz Jarosława Kaczyńskiego, aby wprowadzić dodatkowe świadczenie przed wyborami. Portal dodaje, że prezes PiS miał dać zielone światło dla realizacji tego projektu. Świadczenie miałoby zostać wypłacone jednorazowo, tylko w nadchodzącym roku (przed wyborami do parlamentu) i bez kryterium dochodowego. Jak informuje portal magazynprzedsiebiorcy.pl, świadczenie miałoby wynosić tyle, co minimalna emerytura w 2023 roku, czyli 1 588,44 złote brutto (1 445,48 złotych netto).