Armada "latających spodków" pojawiła się zarówno w sobotę, jak i w niedzielę nad Tatrami. Internauci nie mogli wyjść z szoku, gdy zdjęcie pojawiały się na mediach społecznościowych.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W miniony weekend zdziwieni mieszkańcy Podhala nie mogli uwierzyć własnym oczom. Nad ich głowami pojawiło się bowiem zjawisko, które niektórym mogło przypominać latające spodki. Jak się jednak okazało, coś, co przypominało odwiedziny obcych, w rzeczywistości nie miało nic wspólnego z UFO. Czym więc było to przerażające i tajemnicze objawienie na niebie?
Wystarczy dokładnie przyjrzeć się temu fenomenowi, aby stało się jasne, że to tylko skondensowana para wodna, która układa się w niezwykle fantazyjne kształty.
Jak się okazuje, tajemnicze zdjęcia nie ma związku ze wszystkimi opowieściami z dreszczykiem dotyczącymi polskich Tatr. Fotografie przedstawiają chmury, które w meteorologii nazywają się altocumulus lenticularis.
Jest to chmura charakterystyczna dla napływu bardzo ciepłego powietrza, które szczególnie mocno daje się od kilku dni we znaki właśnie u podnóża Tatr.
Takie chmury mają rzeczywiście kształt spodka lub UFO i pojawiają się wyłącznie obszarach górskich. Są one zależne od warunków środowiskowych i atmosferycznych, takich jak wiatr i ciśnienie. Chmura taka jest ustawiona równolegle do gór i prostopadle do wiatru, w miejscach obniżonego ciśnienia.