Pomysł, by wprowadzić dobrowolność w opłacaniu składek na ubezpieczenie społeczne właścicieli firm, okazał się dość kontrowersyjny. Wiele osób nie patrzy na to optymistycznie. Jedną z nich jest prof. Gertruda Uścińska, szefowa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, która podzieliła się swoją opinią w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Przedstawiciele Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców w Polsce" rozpoczęli w listopadzie akcję zbierania podpisów pod projektem ustawy wprowadzającej dobrowolny ZUS dla właścicieli firm. Stwierdzili, że obowiązek opłacana składek pogrąża szczególnie "małych" przedsiębiorców. Przeciwnicy tego ruchu uważają, że doprowadzi to do braku emerytury dla osób, które nie opłacały składek i pojawi się konieczność utrzymywania ich w ramach pomocy społecznej.
Na temat kontrowersyjnego pomysłu wypowiedziała się szefowa ZUS, prof. Uścińska. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" stwierdziła, że pomysł Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej może mieć poważne konsekwencje:
Istnieje jednak realne zagrożenie, że doszłoby do wypychania osób pracujących na etacie na jednoosobową działalność gospodarczą. Być może spowodowałoby to gwałtowny wysyp nowych mikrofirm, założonych jedynie w celu maksymalnego zaniżenia kosztów pracy
- powiedziała prof. Uścińska. W dalszej części wywiadu podała kontrargument do stwierdzenia Komitetu, że obowiązkowy ZUS zagraża przedsiębiorcom.
Pamiętajmy o tym, że szczególna sytuacja przedsiębiorców jest dostrzegana przez państwo. Korzystają oni z wyjątkowego uprawnienia – samodzielnie określają, od jakiej kwoty chcą opłacać składki, niezależnie od faktycznego przychodu.
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, który poparł pomysł "Dobrowolny ZUS" ostrzega, że w 2023 wysokość składek dla przedsiębiorców wzrośnie aż o 17%, czyli około 200 zł. Przeciętne wynagrodzenie od przyszłego roku ma wynosić 6935 zł brutto.