Podczas przygotowania dań na Boże Narodzenie nawet najlepszym może zdarzyć się mała kulinarna wpadka. Kapusta może się przypalić, pierogi rozkleić, a karp rozpaść. Ten ostatni problem wydaje się szczególnie uciążliwy. Głównie dlatego, że wygląda mało apetycznie. Na szczęście istnieje prosty metody na uporanie się z tymi kłopotem. Zastosuj ten trik, a ryba nie będzie się rozpadać podczas smażenia.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Na wigilijnym stole oprócz karpia można zobaczyć także inne ryby. Ich obecność podczas kolacji 24 grudnia ma swoją przyczynę. Ryba symbolizuje chrześcijanizm, eucharystię i narodziny. To znak pierwszych chrześcijan. Ryba w języku starogreckim to Ichthy. To pierwsze litery zdania Iesus Christos Theou Yios Soter, co oznacza Jezus Chrystus Syn Boży Zbawiciel.
Wbrew pozorom karp wśród 12 potraw na wigilijnym stole, wcale nie jest starą tradycją. Pojawiła się na szeroką skalę dopiero po II wojnie światowej. Karpia można było spotkać na stole podczas świąt Bożego Narodzenia wcześniej, jednak w towarzystwie leszczy, czy sandaczy. Był kojarzony głównie z kuchnią żydowską. Po II wojnie światowej ryba była jedną z niewielu, którą można było kupić. Dlatego w 1947 r. pojawiło się hasło "Karp na każdym wigilijnym stole w Polsce".
Rybę smażymy na chwilę przed podaniem, żeby był smaczny i świeży. Aby uniknąć rozpadania się karpia podczas obróbki termicznej, warto zastosować ten trik. Zanim położymy rybę na patelni, należy skropić ją sokiem z cytryny i obtoczyć w mące. Dzięki temu karp pozostanie w jednym kawałku, co będzie wyglądało zdecydowanie bardziej estetycznie. W dodatku mini panierka doda dobrego smaku. Nałożenie ryby na talerz będzie wygodniejsze i prostsze.