"Titanic" to kultowa produkcja z lat 90. Ciężko znaleźć osobę, która nie słyszała o tym filmie lub nie wie, jak się kończy. Finałowa scena wzbudza wiele kontrowersji do dzisiaj. Fani uważają, że ta historia mogła skończyć się inaczej. Wątpliwości narodziły się nawet u reżysera filmu, Jamesa Camerona, który sam postanowił sprawdzić, czy dwie osoby mogły utrzymać się na dryfujących drzwiach.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W jednej z ostatnich scen filmu, po zatopieniu statku, Jack i Rose szukają ratunku. Para, grana przez Leonardo DiCaprio i Kate Winslet, znajduje dryfujące drzwi, na które wdrapuje się tylko kobieta. Jack stwierdza, że nie zmieści się obok niej i zostaje w wodzie. Ta decyzja okazuje się dla niego śmiertelna. Mężczyzna niedługo potem umiera. Widzowie, po obejrzeniu filmu stwierdzili, że ta śmierć była bezsensowna. Według nich drzwi uniosłyby obu bohaterów.
James Cameron zapowiedział, że w lutym 2023 roku pojawi się film dokumentalny, w którym przetestuje realizm nakręconej przez siebie sceny. Wraz z grupą ekspertów zbadają, czy rzeczywiście dwie osoby, o podobnej masie ciała co bohaterowie filmu, uniosą się na drzwiach. Sprawdzą również, czy Jack i Rose nie umarliby wcześniej z powodu hipotermii. Sam reżyser uważa, że nie ma możliwości, by oboje przeżyli katastrofę i jest już zmęczony dyskusją na temat tej sceny w filmie.
W 2013 roku gospodarze popularnego programu "Pogromcy mitów" przeprowadzili podobne doświadczenie. Jamie Hyneman i Adam Savage weszli do wody z konstrukcją podobną do filmowych drzwi i sprawdzili, w jaki sposób mogliby oboje utrzymać się na powierzchni. Mężczyźni wpadli na pomysł, który okazał się skuteczny. Pod drzwi podłożyli kamizelkę ratunkową, którą w filmie miała na sobie Rose. W ten sposób podnieśli ich wyporność i bez problemu obaj unieśli się nad wodę. Czy James Cameron obali ten pomysł?