Balon pokonał setki kilometrów. Znaleźli go polscy leśnicy. Przyniósł wzruszający list

W lesie możemy natrafić na piękne stworzenia i cudowną roślinność, ale nie tylko. Okazuje się, że polskie lasy skrywają w sobie znacznie więcej. Przekonali się o tym leśnicy, którzy odkryli wzruszający list dołączony do balonu. Jego autorami byli pewni rodzice.

Leśnicy na co dzień przekazują nam za pośrednictwem mediów społecznościowych informacje o życiu leśnych zwierząt oraz ciekawych zdarzeniach z lasu. Nie zawsze są one jednak związane z florą i fauną.

Więcej podobnych artykułów można znaleźć na naszej stronie głównej Gazeta.pl 

Zobacz wideo Dominika Lasota i Michał Kołodziejczak gośćmi Zielonego Poranka Gazeta.pl (28.10)

Leśnicy znaleźli tajemniczy list. Przyleciał do Polski aż z Francji 

Tym razem Nadleśnictwo Lipka położone w województwie wielkopolskim, w powiecie złotowskim poinformowało o niecodziennym znalezisku. Podczas pracy jeden z leśniczych trafił w lesie na list

Zdarza się, że podczas pracy podleśniczy natrafi w lesie na ciekawostkę. Tym razem Mirek znalazł list przyczepiony do balona, który przyleciał do naszych Lipkowskich lasów aż z Francji

- czytamy w komunikacie Nadleśnictwa Lipka. 

Co znalazło się w tajemniczym liście? Leśnicy przetłumaczyli wiadomość, która została napisana w języku francuskich. Jej autorami okazali się rodzice, którzy napisali: 

Myślimy o Tobie bardzo mocno, nie zapomnimy o Tobie. Tata i Mama

To nie pierwszy balon z listek, który doleciał do Polski. Wcześniej wysłali wiadomość nowożeńcy

Pod opublikowanym przez leśników zdjęciem listu pojawiło się kilka komentarzy. Jedna z internautek podzieliła się podobną historią.  

Miałam taka samą sytuację z balonem, przyleciał z Francji, wypuszczony przez nowożeńców. Dołączyli karteczkę, na której był m.in. adres i informacja, żeby odesłać 'liścik' przyczepiony do balonu

- napisała. Wyjaśniła, że odpisała młodej parze i wysłała list do Lionu, a po pewnym czasie otrzymała odpowiedź. Nowożeńcy wyjaśnili w nim, że byli zaskoczeni, że ich list dotarł, aż do Polski. Co ciekawe, okazało się, że babcia pana młodego pochodziła z Łodzi. 

Więcej o: