Parujące okna w samochodzie są rezultatem zwiększonego poziomu wilgotności w pojeździe. Jesienią i zimą o to nietrudno. Nasze ubrania często są mokre od deszczu i śniegu, a na butach wnosimy ze sobą błoto. Sytuacje te można próbować ograniczyć, ale warto też podjąć dodatkowe kroki, dzięki którym wilgotność w samochodzie będzie mniejsza. Większość z nich jest banalnie prosta, a uchronią one twoje nerwy i zapewnią bezpieczniejszą jazdę dzięki dobrej widoczności.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Najprostszym sposobem na pozbycie się wilgoci z auta, a zarazem przyspieszenie odparowywania szyb jest po prostu uchylenie okien. Niestety przy zimowych temperaturach nie jest to rozwiązanie najbardziej komfortowe. Warto zadbać też o prawidłowe ustawienie nawiewu na przednią szybę przy jednoczesnym wyłączeniu obiegu wewnętrznego.
Sprawdzonym trikiem na parowanie szyb jest pochłaniacz wilgoci, który możesz wykonać samodzielnie przy małym nakładzie pracy. Wystarczy, że do bawełnianego woreczka lub skarpety wrzucisz odrobinę silikonowego żwirku dla kota i dokładnie je zawiążesz. Następnie, kilka przygotowanych w ten sposób pochłaniaczy rozłóż na desce rozdzielczej przy przedniej szybie. Rozwiązanie to jest szybkie i tanie.
Jeśli pochłaniacze wilgoci okażą się nieskuteczne i problem zaparowanych szyb nadal pojawia się w samochodzie, winowajcą może być filtr kabinowy. Zużyte filtry trzeba wymieniać i można zrobić to bez pomocy fachowca. Filtr jest zazwyczaj ukryty za schowkiem. Koszt nowego filtra zależy od modelu samochodu, ale w większości przypadków mieści się w granicach 20-50 zł.