Zdjęcia Workuty wykonane przez fotografkę Marię Passer obiegły świat na przełomie lutego i marca 2021. Poświęcony temu artykuł ukazał się m.in. na portalu CNN Travel. Opuszczone miejsca to częste cele podróży Passer. Fascynuje ją ich piękno, które chce pokazać też innym. Do Workuty przybyła zachęcona zdjęciami swojej przyjaciółki, Lany Sator. Od tamtego czasu we dwie eksplorowały miasto.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Workuta to miasto w Rosji położone 160 km na północ od koła podbiegunowego. Zima trwa tu osiem miesięcy, a grudzień i styczeń to okres nocy polarnej. Lato jest krótkie i towarzyszą mu chmary komarów oraz meszek. Początki Workuty sięgają lat trzydziestych XX wieku, kiedy to miasto zostało założone jako gułag, czyli obóz pracy. Więźniowie tam przebywający byli zmuszani do wydobywania węgla. W czasach Związku Radzieckiego zaczęli sprowadzać się tu mieszkańcy w celu podjęcia pracy w kopalniach.
W celu zachęcenia górników do zamieszkania w ciężkich warunkach zarobki były tu naprawdę dobre
- mówiła Passer w rozmowie z CNN Travel.
Gdy Związek Radziecki upadł, kolejne kopalnie w Workucie zaczęły się zamykać. Brakowało miejsc pracy, więc ludzie podejmowali decyzje o opuszczeniu miasta. Na początku lat 90. w mieście i okolicach mieszkało około 250 tys. osób. Obecnie jest ich około 50 tys., choć patrząc na niektóre zdjęcia, może być trudno uwierzyć, że ktokolwiek tam mieszka.
Jednym z najpopularniejszych komentarzy do tych zdjęć jest pytanie:
Czy to prawda, że w tym domu nadal mieszkają ludzie?
- napisała Passer pod jednym z opublikowanych zdjęć. Zaledwie miesiąc przed wykonaniem zdjęcia budynek był wciąż zamieszkany.
Choć Workutę opuszcza coraz więcej mieszkańców, to miasto przyciąga fotografów. Passer w trakcie swojego pobytu wykonywała zdjęcia zarówno we wnętrzach budynków, na ulicach, jak i przy użyciu drona. Fotografka chciała, aby jej zdjęcia mogły wywoływać te same emocje, co odwiedzenie miasta.