Historia lubi się powtarzać? Podobieństwo tych dwóch spraw mrozi krew w żyłach. I choć aż trudno uwierzyć w to, że mogło dojść do dwóch tak podobnych zbrodni w odstępie 157 lat, to zdarzyło się naprawdę.
20-letnia Mary mieszkała w hrabstwie Warwickshire niedaleko Erdington. Na co dzień pomagała wujowi na farmie, a także zajmowała się sprzedażą na okolicznych targach. Cieszyła się dobrą opinią i była przez wszystkich lubiana. Wraz z przyjaciółką Hannah Cox, 27 maja 1817 roku wybrały się na zabawę zorganizowaną z okazji Zielonych Świątek. Wieczoru nie spędziły jednak same. Poznały dwóch chłopaków, z którymi po przyjęciu wybrały się na spacer. Jeden z młodzieńców odprowadził Hannah do domu, a niejaki Abraham Thornton został z Mary.
20-latka do domu przyjaciółki wróciła około 4 nad ranem. Przebrała się, a następnie wyszła do pracy na farmę wuja. Nigdy niestety na nią nie dotarła, a jej ciało odnaleziono w zbiorniku wodnym w parku Pype Hayes. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok okazało się, że Mary została zgwałcona, a później utopiona. Na jej ciele oraz ubraniu znaleziono ślady krwi. Podejrzenia o popełnienie morderstwa padły na Thorntona, który został aresztowany. Mężczyzna podczas procesu wyznał, że doszło między nim a Mary do zbliżenia, ale za zgodą obu stron. Ze względu na to, że nie ujawniono żadnych innych dowodów, a Abraham przedstawił świadków, którzy potwierdzili jego alibi, został on ostatecznie uniewinniony.
Na kilka dni przed tą tragedią Mary miała powiedzieć rzekomo do jednej z przyjaciółek, że "ma złe przeczucia co do przyszłego tygodnia".
W 1974 roku Zielone Świątki podobnie wypadają 27 maja. Właśnie tego dnia 20-letnia Barbara Forest z Erdington w hrabstwie Warwickshire zostaje zamordowana. Dziewczyna razem ze swoim chłopakiem Simonem postanowili spędzić wspólny wieczór na mieście. Po zabawie w okolicznych pubach Simon odprowadził Barbarę na przystanek autobusowy i tam się rozstali. Wówczas ślad po niej przepadł. Forest nie wróciła bowiem do domu.
Kilka dni później odnaleziono jej półnagie ciało w miejscu oddalonym o ok. 300 metrów od odnalezienia ciała Mary Ashford. Sekcja zwłok wykazała, że Barbara została zgwałcona, a później uduszona. Podejrzenia nie padły jednak na chłopaka Forest, a Michaela Thorntona. Ofiara pracowała w ośrodku opieki dla dzieci i tam właśnie się poznali z Michaelem. Policjanci po przeprowadzeniu przesłuchań ujawnili, że jego alibi było fałszywe, a na spodniach zabezpieczono ślady krwi. Niestety podobnie jak w przypadku sprawy Ashfold, z uwagi na brak jednoznacznych dowodów wskazujących na winę Thorntona został on uniewinniony.
W obu przypadkach doszło więc do zabójstwa w podobnych okolicznościach, czyli po zabawie z okazji Zielonych Świątek 27 maja, ciała 20-latek odnaleziono niemal w tym samym miejscu, a podejrzani, których ostatecznie uniewinniono, mieli takie samo nazwisko. Co więcej, Barbara też miała powiedzieć na krótko przed śmiercią znajomemu, że "ten miesiąc będzie dla niej pechowy. Po prostu to wie".
Zobacz też: 16-letnia Kornelia ofiarą zazdrosnej przyjaciółki. Jeszcze żyła, gdy ją zakopywali