Trzymanie dłoni na drążku do zmiany biegów, ignorowanie niepokojących odgłosów z samochodu, czy tankowanie prawie pustego baku paliwa, to nie jedyne nawyki kierowców, które są notorycznie popełniane, a mają naprawdę spore negatywne konsekwencje. Jednak do tego zbioru należy dodać jeszcze jeden, równie szkodliwy. Jeżeli to robisz, koniecznie przestań, bo możesz zaszkodzić swojemu pojazdowi, a naprawa może naprawdę słono kosztować.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Zbyt mocna eksploatacja samochodu, zanim silnik się rozgrzeje, może okazać się naprawdę zła w skutkach. Olej powinien zdążyć dotrzeć do wszystkich części silnika. Dlatego pierwsze kilka minut jazdy samochodem powinno być spokojne, na niższych obrotach. Unikaj wyższych partii obrotów na początku, a silnik nie zużyje się tak szybko. Ta kwestia jest szczególnie ważna zimą, kiedy temperatura na zewnątrz jest zdecydowanie niższa niż w innych porach roku.
Zimą kierowcy notorycznie rozgrzewają silnik na postoju. Głównie po to, aby ciepłe powietrze pomogło rozpuścić szron i lód na szybach, żeby można było go łatwiej usunąć. Nie da się jednak ukryć, że samochód, który nie jedzie, będzie nagrzewał się zdecydowanie dłużej, co źle działa na ekonomię i sam silnik. Na dodatek za stanie z włączonym silnikiem można zgarnąć mandat na sporą sumę. Potocznie tę karę określa się mianem "mandatu za odśnieżanie". Mowa tutaj o ustawie Prawo o ruchu drogowym, a konkretnie art. 60, pkt 2 i 3, w którym zabrania się:
używania pojazdu w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem; 3) pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym
Po pierwsze nie należy odpalać silnika na postoju, tylko ruszyć z miejsca po upływie maksymalnie minuty. Przez kilkanaście minut należy jechać ostrożnie, aby silnik osiągnąć temperaturę roboczą. Dlatego na początku zaleca się częstą zmianę biegów i stopniowe zwiększanie prędkości.