Zgodnie z informacjami dostępnymi na stronie Poczty Polskiej, kontrole przeprowadzane są przez uprawnionych pracowników Poczty Polskiej. Kontrolerami nie są zatem listonosze, jak wiele osób wciąż uważa. Odwiedzający kontroler powinien okazać nam legitymację i wyjaśnić cel wizyty. Co jednak następuje później? Scenariuszy może być kilka.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Wizyta kontrolera nie oznacza jeszcze, że mamy obowiązek wpuścić go do domu. Potwierdza to wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 września 2018 (II GSK 590/18):
Ustawa nie daje kontrolerom prawa żądania wstępu do pomieszczeń celem sprawdzenia posiadania w nich urządzeń wymagających rejestracji i opłat.
Nie będzie się to wiązało z żadnymi konsekwencjami. Z drugiej strony nie oznacza to też, że pracownik Poczty Polskiej nie odwiedzi nas ponownie. Co więcej, kontrole nie są ograniczone określonymi terminami.
Podczas kontroli sprawdzane będą dwie rzeczy:
Jeśli te warunki są spełnione, wymagane od nas będzie, aby posiadane urządzenie było zarejestrowane. W przypadku stwierdzenia posiadania niezarejestrowanego odbiornika nałożona zostanie kara w wysokości 30-krotności miesięcznej opłaty abonamentowej obowiązującej w dniu kontroli. W 2023 kwoty te wynoszą 261 zł (za radio) lub 819 zł (za telewizor). Jeśli urządzenie zostało wcześniej zarejestrowane, a mimo to nie płaciliśmy abonamentu, będziemy również musieli spłacić zaległy dług.
Część osób jest uprawnionych do całkowitego zwolnienia z opłat abonamentu RTV, o czym informuje Poczta Polska. Należy pamiętać jednak, że poinformowanie kontrolera o przysługującym prawie do zwolnienia podczas kontroli będzie niewystarczające dla uniknięcia kary. Fakt ten należy zgłosić wcześniej w urzędzie pocztowym, przedstawiając odpowiednie dokumenty potwierdzające naszą sytuację. Zwolnienie z opłat abonamentowych przysługuje od pierwszego dnia miesiąca następującego po zgłoszeniu.