Przeżył siedmiokrotne uderzenie piorunem. Niesamowita historia strażnika Parku Narodowego

Porażenie piorunem nie przytrafia się często, jednak pewien strażnik przeżył to aż siedem razy! Co zdumiewające, wyszedł bez szwanku z każdego uderzenia, mimo iż zawierały kilka milionów woltów. Poznaj historię rekordzisty liczby uderzeń piorunów. Czy to możliwe, aby je przyciągał?

Uderzenie piorunem to rzadkie zjawisko, jednak Roy Sullivan, strażnik Parku Narodowego z USA doświadczył tego wydarzenia aż siedem razy! Co jeszcze bardziej zaskakujące, każde z nich zawierało kilka milionów woltów, jednak mężczyzna wyszedł bez poważniejszych obrażeń. Poznaj jego niezwykłą historię.

Zobacz wideo Czy wiesz, jak się zachować podczas burzy?

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Roy Sullivan został siedmiokrotnie porażony gromem. Strażnik z Wirginii, który przyciągał pioruny

Roy Sullivan pracował jako strażnik w Parku Narodowym Shenandoah w Wirginii. Dokumenty wskazują, że po raz pierwszy został uderzony piorunem w 1942 roku, a ostatni w 1972. Śmierć Sullivana nie była jednak bezpośrednio związana z wyładowaniem. Popełnił samobójstwo, gdyż ludzie unikali go z powodu jego "przyciągania" piorunów, co doprowadziło mężczyznę do depresji i silnego lęku przed burzą.

Historia rekordzisty w porażeniu piorunem. Co najmniej siedem udokumentowanych uderzeń

Jak twierdził sam Roy, pierwszy wypadek miał miejsce, gdy był dzieckiem i pracował na roli ze swoim ojcem. Oficjalnie jednak za pierwszy raz uznaje się wydarzenie z 1942 roku, kiedy 30-letni strażnik ukrył się przed burzą w wieży na terenie Parku Narodowego. Pioruny uderzały w budynek, aż zaczął się palić. Sullivan wybiegł z niego i podczas ucieczki trafił go piorun. Według ustaleń IrishCentral, w wyniku tego zdarzenia "błyskawica wypaliła na jego nodze pasek o długości pół cala".

Kolejne porażenie nastąpiło dopiero w 1969 roku, kiedy jechał ciężarówką. Grom dostał się do auta przez uchyloną szybę, spalając strażnikowi wszystkie włosy.

 

Kolejne cztery porażenia nastąpiły w przeciągu siedmiu lat. Rekord Guinnessa

Kolejne porażenia następowały rok po roku w różnych miejscach. Za każdym razem uderzenie spalało mu włosy, ale nie odnosił większych obrażeń. Zaczął za to odczuwać niezwykle silny lęk w związku z burzą. Ostatni raz piorun poraził go w 1977 roku, kiedy łowił ryby, a obrażenia objęły nie tylko włosy, ale i klatkę piersiową oraz brzuch. Ludzie zaczęli go unikać w obawie przed uderzeniem piorunem, a Roy popadł w depresję i popełnił samobójstwo w 1983 roku. Miał wówczas 71 lat. Roy Sullivan został wpisany do księgi rekordów Guinnessa.

Więcej o: