Wiele osób wciąż trzyma w piwnicy czy na strychu przedmioty należące niegdyś do naszych babć i dziadków. Często zachowujemy je ze względu na wartość sentymentalną, czasami może jest to nawet kwestia przypadku i zapomnienia. Warto jednak zajrzeć teraz do swoich zbiorów. Okazuje się bowiem, że na niektórych z nich możemy całkiem sporo zarobić.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Większość biżuterii popularnej w czasach PRL-u była bardzo masywna i nieco toporna. Jej celem było przyciąganie uwagi. Nosiło się wówczas pierścionki lub sygnety, bransolety, naszyjniki, a także broszki, spinki do włosów czy spinki do mankietów. Spotkać można było zarówno złoto, jak i srebro, a do tego obowiązkowo duże kamienie. Powodzeniem cieszyły się również sznury pereł czy bursztynów.
Gdy wejdziemy na portal aukcyjny taki jak OLX, szybko przekonamy się, że ceny biżuterii są bardzo zróżnicowane. Niektóre z nich to zaledwie 20 zł. Na cenę nie wpływa tutaj jednak wyłącznie materiał, z jakiego wykonana jest biżuteria. Ogromne znaczenie ma stan biżuterii, dokładny okres, kiedy została wykonana i oczywiście powszechność danej ozdoby. Mając na uwadze te czynniki, niektóre dodatki zostały wycenione nawet na 3-5 tys. zł! Każdy przypadek jest traktowany indywidualnie, więc trudno jest przewidzieć, o ile dokładnie możemy się wzbogacić.
Jak zostało wspomniane już na wstępie, kolekcjonerzy interesują się nie tylko starą biżuterią. Wielu z nich poluje również na porcelanę, kryształy oraz monety. Co ciekawe, do łask wracają nawet stare meble, więc z powodzeniem można urządzić całe wnętrze w klimacie PRL.