Kurort Warosia to niegdyś ekskluzywne miejsce położone u wybrzeży Morza Śródziemnego. Został zbudowany w latach 50. XX wieku w pobliżu najważniejszego portu na Cyprze. Od 1974 roku budynki, które niegdyś były symbolem luksusu i pieniędzy, zjada rdza i nawiedza cisza. Co takiego się stało? Czy uwielbiany przez ludzi kurort ma szansę znów funkcjonować?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Niegdyś luksusowy kurort na wybrzeżu Morza Śródziemnego cieszył hotelami, restauracjami, dancingami i wieloma innymi formami rozrywki. Wszelkie atrakcje i udogodnienia przyciągały największe gwizdy kina oraz estrady. Zgodnie z informacjami portalu Noizz.pl odpoczywało tu 50 proc. turystów przybywających na Cypr. Niestety aktualnie kurort Warosia przypomina opuszczone miasto z filmu "Jestem legendą". Zawalone budynki, rdza i chwasty, właśnie z tym dziś jest kojarzony dawny raj.
W 1974 roku doszło do inwazji tureckiej na Cypr, wskutek czego miasto zostało zniszczone. Wszyscy mieszkańcy oraz turyści natychmiast opuścili to miejsce. Niestety powrót do raju już nigdy nie był możliwy. Od tego czasu kurort zostaje miastem zamkniętym, całkowicie kontrolowanym przez tureckie wojsko. Brak jakiegokolwiek życia w Warosi spowodował, że z dnia na dzień, stan dawnych hoteli, kin, kasyn, czy teatrów jest coraz gorszy.
Władze Cypru ogłosiły, że już wkrótce znów będzie można mieszkać w hotelach, pływać w basenach i opalać się na plażach zamkniętego od blisko 50 lat kurortu. 8 października 2020 roku Turcja zdecydowała o częściowym otwarciu miasta. Mieszkańcy oraz turyści mieli szansę ponownie odwiedzić kurort i obejrzeć, to co z niego zostało. Jednak właściciele posiadłości nie mogli obejrzeć ich do środka. Rok później, w lipcu 2021, nastąpił kolejny progres. Miasto zostało zdemilitaryzowane, a chętni mogli obejrzeć kolejne 3,5 proc. wcześniej niedostępnego terenu.
Portal fly4free.pl oszacował, iż od 2020 roku kurort zdążyło odwiedzić aż 500 tysięcy osób.