Niedawno brytyjskie media obiegła głośna sprawa, dotycząca wezwania wolontariuszy z Cleethorpes Wildlife Rescue do nietypowego zgłoszenia. Przerażony mieszkaniec zadzwonił po pomoc, kiedy usłyszał odgłosy ptaka we wnęce ściany. Ratownicy początkowo nie wiedzieli, co się dzieje, ale po chwili zlokalizowano źródło dźwięków.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Wolontariusze z grupy Cleethorpes Wildlife Rescue dostali pilne wezwanie, gdy zaniepokojony mieszkaniec jednego z domów usłyszał „odgłosy ptaków" dochodzące z wnętrza zagłębienia w ścianie. Twierdził, że najprawdopodobniej zakleszczył się we wnęce i nie mógł znaleźć wyjścia. Początkowo ekipa była równie przerażona, ale właściciel po chwili zlokalizował źródło dźwięku. Piski nie pochodziły ze ściany, a spod kanapy. Ratownicy dzikiej przyrody mieli nie lada niespodziankę, gdy ptak okazał się... wypchaną zabawką z Harry'ego Pottera.
Sowa należąca do Harry'ego Pottera, Hedwiga, napędziła sąsiadom niezłego stracha. Na szczęście pohukująca zabawka została znaleziona, zanim uszkodzono jakiekolwiek mury. Ratownicy szybko opisali całe wydarzenie na swoim Facebooku:
Gdy pojechaliśmy na miejsce, otrzymaliśmy wiadomość, że jednak nie będziemy potrzebni. Właściciel napisał: Naprawdę przepraszam… to była sowa z Harry'ego Pottera, Hedwiga. Jedno z dzieci bawiło się i zostawiło ją pod sofą.
Całe zdarzenie wywołało wiele śmiechu, a wolontariusze mogli przejść do kolejnej akcji ratunkowej. Właściciel feralnej zabawki ma za to nauczkę, by najpierw samemu dobrze sprawdzić, co się tak naprawdę dzieje, a dopiero później wzywać odpowiednie służby. Tak czy owak, trzeba przyznać, że tych dźwięków rzeczywiście można było się przestraszyć.