Sprawa Beaty Kotwickiej od 19 lat nie daje spokoju policji, detektywowi oraz najbliższej jej najbliższej rodzinie. Według Macieja Szuby, prywatnego śledczego, tylko przypadek może sprawić, że jej ciało zostanie znalezione. Jego zdaniem bowiem kobieta od dawna nie żyje, a we wszystko zamieszany jest jej mąż.
Historią jej zaginięcia żyła cała Polska. Młoda kobieta oczekująca dziecka nagle przepadła bez śladu. W dniu zniknięcia Beata Kotwicka miała zaledwie 28 lat i była w czwartym miesiącu ciąży. Sprawę zgłosił na policję jej mąż - Rafał - twierdząc, że żona wyszła z domu 18 lutego 2004 roku i nie wróciła. Wiele najbliższych osób nie chciało w to uwierzyć. Podejrzenia detektywa Macieja Szuby szybko skierowały się na ojca nienarodzonego dziecka.
Beata bardzo się cieszyła. Jej mąż ponoć mniej. On chciał wygodnego życia, nie lubił dzieci. Zdecydowanie nie chciał zostać ojcem.
– powiedział Maciej Szuba w rozmowie z "Faktem".
Kobieta była poszukiwana w każdym możliwym miejscu. Przeszukano Wartę, lasy w okolicach Świebodzina, jezioro, na którym małżeństwo miało zacumowany własny jacht. Niestety, nie przyniosło to skutku. Po Beacie nie było ani śladu.
Pierwsze podejrzenia śledczych od razu padły na męża kobiety. Gdy tylko policjanci weszli do mieszkania, wyczuli bardzo mocny zapach środków czyszczących. Wydało im się to podejrzane, ale Rafał potrafił wybrnąć z każdego zadawanego pytania. Nawet kiedy służby znalazły na podłodze w kuchni ślady po krwi, mężczyzna wytłumaczył, że żona często miewała krwotoki z nosa. W pewnym momencie zaangażowano w poszukiwania słynnego jasnowidza — Krzysztofa Jackowskiego. Wróżbita bez namysłu podał Rafała jako głównego podejrzanego. Poszukiwania kobiety i jakichkolwiek dowodów mogących obarczyć winą męża, spełzły na niczym. W 2012 roku Rafał Iwanowski popełnił samobójstwo, a tym samym zabrał tajemnicę do grobu. Mężczyzna miał problem z prawem i narkotykami.
Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się, że ciało zostało ukryte gdzieś w świebodzińskich lasach, tam są bunkry, ogromne tereny, stare mogiły. Jeśli uda się kiedyś znaleźć ciało Beaty, to moim zdaniem tylko przypadkiem.
– podsumowuje detektyw.
Policja dotąd nie zamknęła sprawy zaginięcia Beaty. Umorzone zostały jednak akta jej uprowadzenia i zabójstwa.