Brytyjski horror "Puchatek: krew i miód" nie zostanie pokazany w Hong Kongu. O odwołaniu premiery poinformowała firma Moviematic, która była odpowiedzialna za pokaz. Powód? Niektórym wyda się absurdalny, ale w Chinach ma on polityczne znaczenie. Według wielu osób chiński przywódca jest podobny do Kubusia Puchatka. Mamy z ich wizerunkami trafiły do sieci kilka lat temu i wywołały skandal na skalę światową.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Puchatek: krew i miód" miał swoją światową premierę 27 stycznia 2023 roku i szybko zyskał popularność dzięki nietypowej fabule. Kubuś Puchatek i Prosiaczek, popularni bohaterowie bajek dla dzieci, tym razem nie pomagali swoim przyjaciołom w Stumilowym Lesie. Stali się żądnymi krwi potworami, którzy mszczą się na Krzysiu za to, że ich porzucił. Brzmi makabrycznie, ale nie to było powodem odwołania premiery w Hong Kongu. Choć oficjalnie chodziło o "problemy techniczne", media wskazują na inną przyczynę. Wszystko zaczęło się w 2013 roku, gdy chiński przywódca Xi Jinping spotkał się z ówczesnym prezydentem Stanów Zjednoczonych, Barackiem Obamą, a w sieci pojawiło się mnóstwo memów z bohaterami bajek dla dzieci.
Internauci porównali zdjęcie ze spotkania polityków do grafiki przedstawiającej Kubusia Puchatka na spacerze z Tygryskiem. Później uścisk dłoni między Xi Jinpingiem a japońskim premierem Shinzo Abe został zestawiony z obrazkiem, na którym Puchatek i Kłapouchy stoją w tej samej pozycji. To zapoczątkowało serię memów, w których chiński przywódca był porównywany do bohatera bajek dla dzieci. Choć z początku miało to zabawny wydźwięk, niedługo później stało się sposobem na ominięcie cenzury. Z tego powodu władze kraju zakazały wizerunku Kubusia Puchatka i jego chińskiego imienia.
Nie chodzi tylko o to, że chińscy cenzorzy nie będą tolerować ośmieszania przywódcy kraju. Nie chcą, aby ta ukochana dziecięca postać stała się rodzajem internetowego eufemizmu dla sekretarza generalnego partii komunistycznej