Prezydent Andrzej Duda przyjął w zeszły czwartek księcia Williama w Pałacu Prezydenckim po tym, jak następca angielskiego tronu złożył wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza. Krótko po spotkaniu na profilu Instagramowym głowy naszego państwa pojawiło się nagranie z pożegnania brytyjskiego gościa. Oceniła je specjalistka od PR, Irena Kamińska-Radomska, ostro krytykując zachowanie pana Andrzeja Dudy.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W zeszłą środę z niezapowiedzianą wizytą pojawił się w Polsce angielski następca tronu, książę William. Na początku odwiedził Trzecią Podkarpacką Brygadę Obrony Terytorialnej w Rzeszowie, a następnie zatrzymał się na kolację w knajpie, która otwarcie wspiera społeczność LGBTQ+. Kolejnego dnia, w czwartek, został ugoszczony w Pałacu Prezydenckim przez Andrzeja Dudę, po uprzednim złożeniu wieńca na Grobie Nieznanego Żołnierza. Jaki był jednak prawdziwy powód wizyty Brytyjczyka?
Książę William spotkał się z prezydentem Polski Andrzejem Dudą, aby podziękować narodowi polskiemu za wsparcie i solidarność wobec sąsiadów na Ukrainie.
- podał do informacji na swoim Twitterze królewski korespondent.
Krótko po spotkaniu polityków, prezydent Polski zamieścił na swoim Instagramie relację z wydarzenia. Niestety nie obyło się bez słów krytyki.
Pożegnanie obu przedstawicieli państw zostało głośno skrytykowane między innymi przez specjalistkę do spraw etykiety, panią Irenę Kamińską-Radomską, znaną z programu "Projekt Lady". Podzieliła się swoją surową opinią na łamach Plotka.
Obejrzałam materiał. Podczas powitania można było się delikatnie skłonić głową, co zresztą bardzo dyskretnie zrobił książę William. Natomiast prezydent zbyt głęboko się kłaniał, a w szczególności na pożegnanie. Jest to niewłaściwe.
- podzieliła się swoim zdaniem w wywiadzie.
Może to być odebrane jako służalcze. Książę William nie jest jeszcze królem, nie można więc powiedzieć, że było to spotkanie równorzędne. Andrzej Duda jest tu w procedencji wyżej. Nie powinien się tak kłaniać.
- dodała po chwili.
Czy prezydent rzeczywiście popełnił gafę? Etykieta mówi sama za siebie.