Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego kanapka przyrządzona przez kogoś innego smakuje o wiele lepiej, niż jakbyśmy zrobili ją sami? Przecież to niemal te same składniki, ta sama taktyka - a jednak zawsze doceniamy ją o wiele bardziej. Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest taka oczywista, jak się wydaje.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Psycholog Daniel Kahneman oraz Naukowcy z Carnegie Mellon University uważają, że za wszystkim stoi ludzki mózg i jego przedłużona ekspozycja na bodziec. Znaczy to mniej więcej tyle, że podczas samodzielnego przygotowywania pożywienia zaczynamy w myślach przewidywać, jak będzie smakować. Układając kolejne warstwy kanapki, takie jak ser, szynka, sałata, ogórek i pomidor, przyzwyczajamy się do ich kształtu i zapachu, domyślając się efektu końcowego. Z kolei kiedy ktoś inny robi nam kanapkę, nie obserwujemy po kolei całego procesu, nie zaznajamiamy się z zapachami, a więc nie jesteśmy wystawieni na bodziec. Im mniejsza ekspozycja, tym większa ochota na zjedzenie kanapki, bo nie wiemy do końca, czego się spodziewać. Podobne obserwacje dotyczą spożywania danego produktu. Pierwszy kęs dania będzie bardziej pożądany przez nas niż piąty.
Badacze wykazali także jeszcze jedną, ciekawą zależność. Im częściej wyobrażamy sobie jedzenie, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że spożyjemy je w większej ilości. Jest tak dlatego, że nie czujemy się tak mocno głodni, ponieważ ekspozycja na bodziec sprawiła, że danie wydało nam się o wiele mniej atrakcyjne. Innymi słowy, można by założyć, że osoby, które samodzielnie przygotowują posiłki, zjedzą o wiele mniej niż osoby, którym ktoś dany posiłek przygotuje. Czy taka technika może pomóc nam w odchudzaniu? Okazuje się, że podczas tworzenia jedzenia mózg podświadomie "konsumuje", dlatego też mamy mniejszą ochotę na spożycie ostatecznej wersji. Wniosek jest taki, że jeśli chcemy zjeść mniej, powinniśmy przygotować sobie śniadanie, czy obiad samodzielnie, aniżeli dać to zrobić komuś innemu.