Michelle boi się wejść do własnej kuchni w obawie przed atakiem. Nieproszeni goście, którzy zadomowili się w jej domu, czynią spore szkody. Niestety ciężko sobie z nimi poradzić i jest to spory problem w Anglii.
Więcej podobnych artykułów można znaleźć na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Michelle od wielu lat zmaga się z problemem wiewiórek, które zalęgły się w jej domu. Jak opisuje kobieta w wywiedzie dla portalu bbc.com, szkodniki mieszkają w jej ścianach. Nocą natomiast wychodzą i czynią dość sporo szkód. Niestety, choć kobieta próbowała wzywać pomoc, nawet specjaliści do spraw zwalczania gryzoni, nie byli w stanie rozwiązać problemu. Co więcej, w Anglii wiewiórki są pod ochroną. Prawo chroni zwierzaki, które nie pojawiły się w pomieszczeniu. Dopiero kiedy gryzoń przekroczy tę granicę, może być wytępiony. Oznacza to, że walka z nimi jest niesamowicie trudna.
Codziennie boję się wchodzić do kuchni
- mówi zrozpaczona Michelle w wywiadzie. Nie jest ona jednak jedyną poszkodowaną. W Anglii problem z wiewiórkami jest częsty.
Michelle nie jest wbrew pozorom odosobnionym przypadkiem. W Wielkiej Brytanii problem występuje dość często. Gryzonie przegryzają kable, wyjadają zapasy i roznoszą choroby. To prawdziwa plaga.
Najgorzej było u kobiety w Fife, której wiewiórki przegryzły każdy kabel elektryczny, więc musiała zmienić okablowanie w całym domu. Szkody, które spowodowały, kosztowały 30 000 funtów
- wspomniał specjalista do spraw zwalczania gryzoni Scott McIntyre, który zajmuje się walką z wiewiórkami w Edynburgu, Lothians i Fife. Technika, jaką mężczyzna posługuje się na co dzień, aby walczyć z wiewiórkami, polega na użyciu straszaków i postawieniu ich w otworach, przez które przechodzą. Nie zawsze jednak udaje się je odstraszyć. Co więcej, Scott wspomina, że sam został kiedyś zaatakowany przez trzy samce.