6 sekund. Tyle czasu będą mieli kierowcy. Zmiana przepisów już w 2024 roku

Jednym z najważniejszych celów Unii Europejskiej na przyszłe lata jest zadbanie o bezpieczeństwo na drogach. Z tego powodu w 2024 roku w życie mają wejść nowe przepisy dotyczące systemów wykrywających rozkojarzenie kierowców. Urządzenia mają być montowane w samochodach, a ich celem będzie śledzenie wzroku kierującego pojazdem.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

6 sekund. Tyle czasu minie, zanim system wykrywania rozkojarzenia kierowców poinformuje ich o skupieniu wzroku na drodze. Urządzenie ma m.in. sprawdzać, czy podczas jazdy nie spoglądamy na telefon. Czego jeszcze będą dotyczyć nowe przepisy?

Zobacz wideo Zielona strzałka jak STOP. Kierowcy źle z niej korzystają

Zmiana przepisów już za rok. Co czeka kierowców?

Ogólne przepisy dotyczące obowiązkowego wyposażenia nowych aut, dotyczące systemów wykrywania rozkojarzenia kierowców, weszły w życie już 6 lipca 2022. Nie uwzględniają jednak szczegółowego opisu konkretnego urządzenia, ani sposobu, w jaki miałoby działać. To pozwoliło twórcom samochodów na swobodny wybór technologii, spełniającej unijne wymogi. Spraw ma wyglądać zupełnie inaczej już w przyszłym roku. Wstępna propozycja Komisji Europejskiej zakłada wprowadzenie systemu, który śledziłby ruch oczu kierujących pojazdem. To ograniczyłoby np. korzystanie z telefonu w trakcie jazdy do minimum. Urządzenie włączałoby się przy prędkości 20 km/h i miałoby informować kierowcę, gdyby ten zbyt skupiał wzrok na czymś innym niż jezdnia. Alert pojawiałby się po 6 sekundach rozkojarzenia. W przypadku prędkości wyższych niż 50 km/h czas zostałby skrócony do 3,5 sekundy. 

Advanced Driver Distraction Warning, czyli system wykrywania rozkojarzenia dzieliłby samochód na 3 strefy. Jeśli wzrok kierowcy zostanie skierowany np. w strefę nr 3 na dłużej niż 6 sekund, zostanie on poproszony o ponowne spojrzenie na drogę. Krótkie zerknięcia jednak nie wystarczą. Aby powiadomienie zniknęło, kierujący pojazdem musi w pełni skupić się na trasie. Co do samych alertów, mają być one zależne od producentów samochodów. Ostrzeżenia mogą być zatem obrazkiem wyświetlanym na komputerze pokładowym, dźwiękiem, bądź również wibracją kierownicy.

Czy nowy system zagraża prywatności? Unia Europejska mówi stanowcze nie

ADDW ma opierać się o działanie kamer śledzących ruch gałek ocznych kierowców. Idea zamontowania kamery, która przez cały czas nas nagrywa, może się jednak nie spodobać wielu osobom. Z tego powodu, w nowych przepisach ma znaleźć się punkt zabraniający używania systemu do rozpoznawania twarzy. Podobne mechanizmy stosowane są już w pojazdach. Opierają się o aparaty na podczerwień, które skupiają się tylko i wyłącznie na ruchu powiek i głowy oraz kierunku spojrzenia.

Więcej o: