Według ustaleń Lewicy renta wdowia dotyczyłaby od 1,3 do 1,5 miliona Polek i Polaków po stracie małżonka. Ma ono być świadczeniem stałym, wypłacanym co miesiąc. Takie wsparcie finansowe wydaje się szczególnie istotne w dzisiejszych czasach ciągłego wzrostu cen. Mimo to wciąż nie wiadomo, kiedy projekt mógłby wejść w życie.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Obecnie wdowy i wdowcy mogą liczyć na rentę rodzinną przyznawaną przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Jest ona wypłacana w wysokości 85 proc. świadczenia, które przysługiwało zmarłej osobie. Konieczne przy tym jest jednak to, aby wdowa lub wdowiec zrzekli się z własnej emerytury. Rozwiązanie to jest więc często nieopłacalne, zwłaszcza że do renty rodzinnej mogą być upoważnieni również inni członkowie rodziny zmarłego. Jak zatem sytuację tę zmieniłaby renta wdowia?
Głównym założeniem renty wdowiej jest umożliwienie świadczeniobiorcy wyboru pomiędzy dwoma opcjami:
Wdowa lub wdowiec mogliby sami ocenić, co jest dla nich korzystniejsze. Należy również podkreślić w tym miejscu, że projekt renty wdowiej zakłada górny limit wypłaty, który ma być równy trzykrotności średniej miesięcznej emerytury w Polsce. Obecnie byłoby to zatem 7600 złotych.
Początkowo Lewica złożyła projekt ustawy jako poselski, jednak nie przyniosło to żadnych rezultatów. Zmieniło się to dopiero wtedy, gdy próbę powtórzono jako projekt obywatelski. Udało się pod nim zebrać ponad 200 tysięcy podpisów, a 6 lipca 2023 roku odbyło się pierwsze czytanie w Sejmie, ale okazuje się, że był to tylko chwilowy postęp.
Niestety projekt o wprowadzeniu rent wdowich utknął w komisji sejmowej, a przewodnicząca tej komisji, Urszula Rusecka, nie chce go dalej procedować i nie chce nawet rozmawiać na ten temat
- informował Arkadiusz Iwaniak, poseł Lewicy, w rozmowie z portalem Interia. Co więcej, uważa on, że jest to "polityczna kalkulacja" związana ze zbliżającymi się wyborami. Na koniec warto dodać, że wprowadzenie renty wdowiej stanowi jeden z ważniejszych punktów w programie wyborczym Lewicy.