W Albanii zawiodła nie tylko reprezentacja. Hymn narodowy jak "wersja męska tej z Edytą Górniak"

Stwierdzić, że reprezentacja Polski w piłkę nożną nie popisała się w meczu z Albanią, to jak nie powiedzieć nic. Tego wieczoru doświadczyliśmy w Tiranie jeszcze jednego zawodu. Wykonanie hymnu narodowego również okazało się farsą. Kibice przypomnieli sobie o podobnej sytuacji z Edytą Górniak.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Głosy zawodu po ostatnim spotkaniu Polaków w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2024 w piłkę nożną nie cichną. Oprócz fatalnego wyniku spotkania, kibiców zniesmaczyło także... wykonanie naszego hymnu i reakcja fanów z Albanii. Nie zabrakło porównań do kultowego już występu Edyty Górniak z 2002 roku.

Zobacz wideo Świderski: To się wydarzyło nie pierwszy raz w tych eliminacjach

Kuriozalna sytuacja z hymnem Polski. "Wersja zupełnie inna niż przed meczem"

Kontrowersje związane z meczem w Tiranie pojawiły się jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Gdy zawodnicy czekali na odśpiewanie hymnu, na murawie pojawiło się dwóch wykonawców. Już po pierwszych sekundach było wiadomo, że ich wykonanie znacznie odbiega od klasycznego brzmienia utworu. Z głośników nie poleciała muzyka. Zamiast tego tenorzy zdecydowali się na wersję a cappella. To zdezorientowało zarówno polskich kibiców, jak i reprezentantów. Robert Lewandowski wyraźnie nie wiedział, kiedy powinien śpiewać. Z kolei Wojciech Szczęsny w pewnym momencie po prostu przestał wykonywać hymn. 

Komentujący mecz Mateusz Borek podkreślał, że wersja hymnu wykonana w Tiranie była zdecydowanie zbyt wolna, niż powinna być. Porównał go do innego podobnego występu. - Nie było to normalne tempo wykonania Mazurka Dąbrowskiego. - podkreślał dziennikarz - Chyba ostatni raz w tym tempie zaśpiewała hymn Edyta Górniak w 2002 roku podczas mistrzostw świata w Korei i Japonii - stwierdził.

Jak się okazało, organizatorzy spotkania... zgubili nagranie z Mazurkiem Dąbrowskiego. Jak podaje Paweł Baran we wpisie na X (dawniej Twitter), na próbach przed meczem można było usłyszeć klasyczne brzmienie hymnu. 

Skandal jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Zachowanie kibiców z Albanii zniesmaczyło fanów

To jednak nie koniec kontrowersji. Kibice Albanii zszokowali wszystkich na stadionie, wygwizdując nasz hymn. Ich zachowanie w połączeniu z fatalnym wykonaniem utworu wywołało ogromny szum w sieci. Nagraniem ze stadionu podzielił się dziennikarz sportowy z Radia Zet - Mateusz Ligęza. 

Materiał spotkał się z ogromem negatywnych komentarzy. Wielu użytkowników serwisu podkreślało, jak "prymitywne" było zachowanie kibiców gospodarzy. 

To my pod Grunwaldem o ich wolność walczyliśmy.
Takie śpiewanie to profanacja hymnu. Chyba należy protestować
Więcej o: