Wyglądał jak zwykły ziemniak. Gdy rolnik zadzwonił na służby, zrozumiał, jak bardzo się mylił

Takiego znaleziska rolnik się nie spodziewał. Jesień to czas wykopek, więc wiele osób rusza w pole, aby zebrać dorodne ziemniaki. Mieszkaniec Drożdzienicy myślał, że znalazł wielkie warzywa, jednak gdy przyjechała policja okazało się, że to bardzo niebezpieczny przedmiot

Podczas pracy w polu można znaleźć wiele ciekawych przedmiotów, które nigdy nie powinny się tam znaleźć. Mogą się łatwo zagubić w wysokim zbożu lub zostać zakopane w ziemi. Niektóre z tych rzeczy mogą być jednak niebezpieczne. Taka sytuacja przydarzyła się pewnemu rolnikowi w kujawsko-pomorskiej wsi. Ta historia mogła skończyć się bardzo źle.

Zobacz wideo Toruń. Wysadzenie pocisku z budowy II linii metra

Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Nietypowe znalezisko w polu. Rolnik był w niebezpieczeństwie

O nietypowym zdarzeniu poinformowali policjanci z Tucholi, mieście w województwie kujawsko-pomorskim. Zgłosił się do nich rolnik z Drożdzienicy, niewielkiej wsi liczącej około 400 metrów. Mężczyzna pracował na swoim polu, gdy nagle natrafił na nietypowy przedmiot. Był niewielki, o owalnym kształcie i brunatnej barwie, Wyglądem i kształtem przypominał ziemniaka, dlatego rolnik w pierwszej chwili pomyślał, że właśnie to znalazł na swoim terenie. Jesień to czas wykopek, więc pola są teraz pełne dorodnych ziemniaków. Po chwili okazało się, jak bardzo rolnik był w błędzie. Znalezisko okazało się być niewybuchem.

Na miejsce zostali skierowani policjanci, którzy wstępnie potwierdzili, że może to być granat ręczny „F-1"

- czytamy w oficjalnym komunikacie na stronie tuchola.policja.gov.pl.

To nie pierwsze takie znalezisko. Co zrobić, gdy znajdziemy niewybuch?

Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce znalezienia granatu, a następnie przekazano sprawę w ręce saperów z Chełmna. Ci potwierdzili, że był to granat F-1 pochodzący z czasów II wojny światowej. Jak czytamy na stronie dziennika Fakt, posługiwała się nim Armia Czerwona, a także Polskie Siły Zbrojne w ZSRR. W późniejszych latach tego typu granaty były wykorzystywane także przez żołnierzy Układu Warszawskiego. Co ciekawe, nie jest to pierwsze tego typu znalezisko. Kilka miesięcy temu rolnik z województwa mazowieckiego znalazł na polu dwa pociski artyleryjskie. Gdy służby przyjechały na miejsce i zbadały teren okazało się, że znajduje się tam jeszcze 100 podobnych przedmiotów. Choć w obu przypadkach znalezione obiekty przeleżały wiele lat w spokoju, to mimo wszystko nie należy dotykać tego typu rzeczy. Gdy natrafimy na podobny niewybuch należy pamiętać, by w pierwszej kolejności wezwać policję. Najlepiej nie zbliżać się do obiektu, nie dotykać go ani nie przenosić samodzielnie.

Więcej o: